BIOLAVEN – krem do twarzy na noc

BIOLAVEN – krem do twarzy na noc

Od producenta: Nawilżająco-regenerujący krem do twarzy na noc, przeznaczony do codziennej pielęgnacji cery wymagającej. Zawiera odżywczy olej z pestek winogron, masło avocado, skwalan i witaminę E, które chronią przed wysuszeniem i działaniem szkodliwych czynników, przywracając skórze miękkość i elastyczność. Dzięki połączeniu składników silnie nawilżających i łagodzących, wspomaga procesy naprawcze skóry, zachodzące nocą. Naturalny olejek eteryczny z lawendy, symbol Prowansji, pozostawia skórę miękką i odżywioną.

biolaven krem na noc

Był to jeden z pierwszych moich kremów z naturalnym składem. A tym samym przeżyłam pierwszy zachwyt 🙂 Krem sprawdził się świetnie, cera po nim zrobiła się cudownie gładka – bez używania jakiegokolwiek peelingu.

Konsystencja jest dość lejąca jak na krem, ale z palców nie ścieka. Skóra po nałożeniu jest dość tłusta, ale uczucie to znika po jakimś czasie.

Jedynym minusem kremu jest zapach. Jest ładny, ale dla mnie zdecydowanie zbyt intensywny, tak jak w całej serii Biolaven. Na noc jakoś szczególnie to nie przeszkadza, choć zapach utrzymuje się dość długo.

Opakowanie: zakręcana, ładnie zaprojektowana tubka. Kompletnie mi nie przeszkadza brak pompki. Jest nieprzezroczyste – zużytą ilość możemy oszacować tylko po ciężarze lub zaglądając do środka pod światło.

Na plus: polski producent i przystępna cena.

Skład INCI: Aqua, Glycine Soja Oil. Vitis Vinifera Seed Oil, Urea, Sorbitan Stearate, Sucrose Cocoate, Persea Gratissima Butter, Glyceryl Stearate, Squalane, Stearic Acid, Panthenol, Cetearyl Alcohol, Tocopheryl Acetate, Xanthan Gum, Benzyl Alcohol, Lavandula Angustifolia Oil, Parfum, Dehydroacetic Acid.

Cena: 24 – 28 zł.

Pojemność: 50 ml.

Czy kupię ponownie? Tak.

Moja ocena: 4.

flowerflowerflowerflower

zupka dobra cebulowa

zupka dobra cebulowa

Gdzieś kiedyś miałam dobry przepis na zupę cebulową. I gdzieś mi się on później zadział, bo długo nie robiłam, a przepis miałam w głowie tylko trzy po trzy. Pamiętam, że za pierwszym razem miałam opory, żeby zupę cebulową zrobić, ale jak spróbowałam, to te wątpliwości się natychmiast rozwiały 😉 Jest to tradycyjna zupa, która z zupą kremem, serwowaną w większości przepisów na zupę cebulową, nie ma nic wspólnego 😉 Takie jak ta najbardziej lubię – ciepłe i treściwe.

Co będzie potrzebne do dobrej zupki cebulowej?

  • 5 ziemniaków (ja bym po naszemu powiedziała pyrów 😉 )
  • 250 g surowego wędzonego boczku
  • 0,5 kg białej cebuli
  • jedna cebula czerwona – niekoniecznie, ale ładnie wygląda
  • 2 łyżki masła
  • 0,5 litra bulionu warzywnego – niekoniecznie, ja nie lubię dodawać sztucznych gotowców z kostki, więc jeśli nie mam porządnego, czasem po prostu daję w to miejsce wody. A można też dodać pokrojoną w plasterki kiełbaskę.
  • przyprawy: sól, pieprz, zioła: ja daję prowansalskie, bo uwielbiam ich smak, ale jak lubicie bardziej tradycyjnie, to można majeranek, daję też nieco ostrej papryki dla smaku

zupa cebulowa

Jak zrobić zupkę?

Ziemniaki obieramy i kroimy w kostkę. Cebule obieramy i kroimy w plasterki. Razem wrzucamy na patelnię i podsmażamy na maśle. Dolewamy bulionu / wody i gotujemy aż ziemniaki będą miękkie.

N patelni podsmażamy boczek i dodajemy do zupy. Doprawiamy solą i pieprzem i gotujemy jeszcze 5 minut.

Mniam! SMACZNEGO 🙂

flower

BIO IQ – krem regenerujący na noc

BIO IQ – krem regenerujący na noc

Od producenta: Naturalny i organiczny Krem na noc BIO IQ znacząco wspomaga dokonujące się podczas snu naturalne procesy odnowy skóry. Ponad 20 cennych substancji aktywnych dostarcza skórze potężną dawkę energii, dzięki czemu jest ona rano odżywiona i nawilżona, zrelaksowana i odmłodzona.

bioiq-krem-regenerujacy-na-noc

Pierwszy kremik naturalny, który kupiłam. Krem pięknie się wchłania, choć pozostawia na buzi cienką warstwę, która jednak nie jest tłusta. Nic się po nim nie dzieje, cera jest gładka i dobrze odżywiona. Jest dość wydajny.

Co mi nie pasowało? Nie lubię, gdy w kremie jest zbyt wiele gliceryny, tu jest ona na drugim miejscu w składzie. Gliceryna daje to, że krem świetnie się rozprowadza i ma idealną konsystencję, ale mimo wszystko nie lubię uczucia mania na twarzy czegoś aż tak bardzo glicerynowego. Mam wrażenie, że moja skóra aż się dusi i poci pod taką powłoką (a w ogóle nie mam tego uczucia po olejach). Dlatego nie kupię już tego kremu ponownie. Skład też nie powala.

Opakowanie jest bardzo ładne i estetyczne – szklana buteleczka z pompką. Plus za bardzo ładne logo.

Na plus: polski producent.

Skład INCI: AQUA, HAMAMELIS VIRGINIANA LEAF WATER*, GLYCERIN, GLYCERYL STEARATE, CETEARYL ALCOHOL, COCO-CAPRYLATE/CAPRATE, CETYL ALCOHOL, C10-18 TRIGLYCERIDES, PROPANEDIOL DICAPRYLATE, ISOPROPYL PALMITATE, POTASSIUM PALMITOYL HYDROLYZED WHEAT PROTEIN, SODIUM HYALURONATE, ALOE BARBADENSIS LEAF EXTRACT*, RUBUS IDAEUS SEED OIL*, LAMINARIA DIGITATA EXTRACT, CRITHMUM MARITIMUM EXTRACT, HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL, TOCOPHEROL, BETA-SITOSTEROL, SQUALENE, GLYCERYL UNDECYLENATE, SODIUM LEVULINATE, SODIUM ANISATE, CITRIC ACID, POTASSIUM SORBATE, PARFUM, D-LIMONENE, LINALOOL, CITRAL.

Cena: 76 zł.

Pojemność: 50 ml.

Czy kupię ponownie? Nie.

Moja ocena: 3,5.

flowerflowerflowerflower