Co jest w kremach i dlaczego?

Co jest w kremach i dlaczego?

Przy całej nagonce na konserwanty i inne ‚złe’ składniki może czasem się zakręcić w głowie od nadmiaru informacji. Dlaczego w tym kremie jest tyle dziwnych składników? Czy na pewno są one tam potrzebne? Konserwant jest – to dobrze czy źle? Konserwantu nie ma – to dobrze, czy źle?

Gdy zaczynałam swoją przygodę z naturalną pielęgnacją, sama miałam mętlik w głowie. Teraz się już ta wiedza nieco uporządkowała, więc postaram się wyjaśnić i Wam po co i dlaczego jest tak, a nie inaczej. Na przykładzie moich kremów.

A więc co jest w kremach i dlaczego? Co musi mieć krem, żeby był kremem? I żeby miał miłą i łatwą w aplikacji konsystencję?

krople wody

 

  1. Woda

Do robienia kremów używam tylko i wyłącznie wody demineralizowanej. Inna nie wchodzi w grę. Wody w kremie jest zazwyczaj najwięcej, bo bez niej nie ma kremu. Woda to życie przecież.

Woda może być wzbogacona – może być to napar lub hyrrolat, wtedy nasz krem ma jeszcze wiecej fajnych własności 🙂

oliwa

  1. Oleje

O olejach LINK i ich wspaniałych własnościach można by opowiadać dużo i długo… Jest ich mnóstwo, każdy ma świetne, nieco inne własności. Dlatego oleje w składzie kremów dobieram do potrzeb cery, inne daję do trądzikowej, inne do naczynkowej, a jeszcze inne do dojrzałej (choć często ich działanie jest na tyle wszechstronne, że ten sam olej nadaje się i dla cery trądzikowej i dla dojrzałej).

Jest oczywiście możliwość, aby połączyć w jednym kremie kilka olejów, co też skutecznie czynię w moim przypadku 🙂 Staram się, aby ich sumaryczna zawartość w kremie była jak największa, ale wszystko według życzenia oczywiście 🙂 Krem może być mniej lub bardziej olejowy, w zależności od potrzeb.

Można też oczywiście zrobić krem bez wody, na przykład na zimę, ale wtedy właściwie nie jest to już krem, a olejowa emulsja.

co jest w kremach

  1. Składniki aktywne

I tu voila – mamy pełne pole do popisu! Składników aktywnych jest dostępnych na rynku bez liku i jeszcze ciut, można wybierać, przebierać i wybrzydzać, każdy na pewno znajdzie coś dla siebie.

Od witamin, przez wyciągi z roślin, zioła, enzymy i peptydy, a nawet preparaty z siary.

Przyroda w połączeniu z technologią dają nam właściwie nieskończone możliwości i chyba życia nie wystarczy, aby wypróbować je wszystkie.

Nie można natomiast przesadzać z ich ilością w jednym kremie, bo wtedy już nie ma to za bardzo sensu. Im ich więcej, tym pojedynczego składnika może być mniej, więc stosuję z umiarem, tym bardziej, że są to mocno skondensowane substancje. Ale na życzenie można wszystko!

skladniki aktywne

  1. Gliceryna

Zwykle dodaję ją do kremów, bo w małej ilości ładnie nawilża i poprawia konsystencję kosmetyku. Daję jej mało, bo sama bardzo nie lubię uczucia glicerynowatości na buzi. Mam wtedy wrażenie, że skóra jest schowana pod taką nieprzepuszczalną pierzynką i mocniej się pod nią poci i nie może oddychać. Tak się dzieje, gdy gliceryna jest w kosmetyku na drugim czy trzecim miejscu w składzie – unikam ich jak ognia.

Czasem wzbogacam glicerynę dobrymi składnikami – wtedy działa jeszcze lepiej.

co jest w kosmetykach

  1. Emulgatory

Bez emulgatorów nie ma kremu. Ani rusz. Jest go w kremie bardzo mała ilość, a jednak jest niezbędny do tego, aby krem mógł być kremem, a nie dwufazową zawiesiną. I aby krem miał ładną i gładką konsystencję.

konserwant co jest w kremach

  1. Konserwant

To ma być ten konserwant, czy nie ma go być?

Ja w swoich kremach najczęściej używam konserwantu. Takiego oczywiście dopuszczonego do stosowania w kosmetykach naturalnych przez Ecocert. Bo krem ciężko zużyć w ciągu dwóch tygodni. Bo wolę mieć czyste sumienie, że dobrze zabezpieczyłam mój krem przed zanieczyszczeniem czy też rozwojem bakterii. A te potrafią się namnażać w tempie ekspresowym. I często ich nie widać.

Konserwantu w kosmetyku nie jest dużo, a zabezpieczenie bezcenne. Przy kremie z zawartością wody jest on niezbędny. Krem bez konserwantu można oczywiście też zrobić, jednak w takim przypadku trzeba go zużyć w ciągu dwóch tygodni.

Rolę konserwantu mogą spełniać naturalne składniki jak witamina E czy niektóre olejki eteryczne. Jednak chronią one tylko przed psuciem się / jełczeniem, a nie przed rozwojem bakterii, dlatego ich zawartość nie wystarczy aby zakonserwować kremy, w których mamy zawartość wody. W emulsjach olejowych taka ochrona jest całkowicie wystarczająca.

flower