SYLVECO – łagodzący krem pod oczy

SYLVECO – łagodzący krem pod oczy

Od producenta: Hypoalergiczny, łagodzący krem pod oczy przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji wrażliwej i delikatnej skóry wokół oczu. W jego składzie znalazły się ekstrakty z kory brzozy, chabru bławatka oraz świetlika, które działają łagodząco, kojąco i zmniejszają obrzęki. Dzięki specjalnie dobranej, bezzapachowej formule, krem poprawia strukturę skóry, przywracając jej właściwy poziom nawilżenia oraz sprężystość. Usuwa objawy zmęczenia i zaczerwienienia, hamuje procesy starzenia się skóry.

sylveco lagodzacy krem pod oczy

Wciąż szukam swojego ideału jeśli chodzi o kremy pod oczy. Ten krem nim nie zostanie, niestety. Choć krem ma świetny skład i za to go pokochałam.

Wchłania się bardzo szybko, do pełnego matu. I tu właśnie jest problem – na dzień pod makijaż nadaje się znakomicie (choć na dzień wklepuję dwa razy), natomiast na noc mam wrażenie, że jest dla mnie zbyt lekki jednak. Wklepuję nawet trzy – cztery razy (co wymaga sporej dozy cierpliwości, której często mi brakuje), a i tak moje skóra pije go całkowicie. Producent pisze, żeby na noc dać grubszą warstwę, ale ja nie lubię mieć na skórze czegoś, co nie jest wchłonięte. Ciekawe ile warstw dałoby zadowalający mnie efekt 😉

Może się czepiam, bo skóra po tym kremie jest ładnie nawilżona, ale gdy jest czasem mocniej przesuszona, to muszę ratować się czymś innym.

Opakowanie ładne i estetyczne, z pompką, nieprzezroczyste i przy tak małej pojemności ciężko wyczuć po ciężarze ile go jeszcze w buteleczce zostało.

Na plus: polski producent i pojemność aż 30 ml.

Skład INCI: Aqua, Vitis Vinifera Seed Oil, Glycine Soja Oil, Sorbitan Stearate and Sucrose Cocoate, Butyrospermum Parkii Butter, Squalane, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate, Argania Spinosa Kernel Oil, Stearic Acid, Cetearyl Alcohol, Euphrasia Officinalis Extract, Centaurea Cyanus Flower Extract, Benzyl Alcohol, Tocopheryl Acetate, Betulin, Xanthan Gum, Dehydroacetic Acid, Lupeol, Oleanolic Acid.

Cena: 28 – 32 zł.

Pojemność: 30 ml.

Czy kupię ponownie? Tak – na dzień.

Moja ocena: 4.

flowerflowerflowerflower

Oleje – z czym to się je?

Oleje – z czym to się je?

Co jest takiego fenomenalnego w olejach, że świat kosmetyczny ogarnął szał na ich stosowanie? Po pierwsze dostępność – mamy teraz o wiele większe możliwości niż kilkanaście, a nawet jeszcze kilka lat temu. Coraz to nowe cudowne oleje, które pojawiają się na rynku sprawiają, że nie musimy swojej pielęgnacji opierać już na jednym czy dwóch ich rodzajach.

No ale pomijając dostępność, oleje to sama dobroć. Zawierają wiele przeróżnych witamin, składniki mineralne, antyoksydanty, kwasy tłuszczowe (naturalne! Nie musimy dodawać ich osobno, aby mieć je w kremie lub serum), fitoestrole, fosfolipidy, flawonoidy, proteiny tak modny ostatnio skwalan i wiele wiele innych dobroczynnych substancji.

oliwa z oliwek

Działanie olei na skórę

A ich działanie na skórę? Dla mnie i dla wielu innych osób rewelacja! Po ich użyciu cera jest wygładzona i miękka, jędrna i aksamitna, bez zbędnych niespodzianek. Ja widzę różnicę i dlatego oleje włączyłam na stałe do mojej pielęgnacji. I tu znów jedna uwaga – nie każdemu każdy olej będzie pasował – czasem zdarzy się, że zapcha, uczuli, będzie zbyt mocno lub za mało natłuszczał / nawilżał i to jest całkowicie normalne. Każda cera jest inna i po prostu trzeba próbować.

Często pojawiają się pytania o oleje spożywcze – czy można je stosować? Można, oczywiście, że tak, tylko zawsze warto sprawdzić jak są produkowane, w jaki sposób są tłoczone oraz czy są rafinowane czy nie. Oleje spożywcze można stosować do ciała, ale olejów kosmetycznych nie należy spożywać.

olej kwiaty

Rodzaje obróbki olei

Oleje mogą być tłoczone na ciepło lub na zimno. Lepsze są oczywiście te drugie, bo przy tłoczeniu na zimno zachowują swoje składniki w niezmienionym stanie. Oczywiście wszystko zależy od oleju, bo niektóre oleje są odporne na wysoką temperaturę (nawet ponad 200oC – mówi nam o tym parametr ‘temperatura dymienia’), a innych podgrzewać wręcz nie należy, bo mogą wydzielać się toksyczne substancje, jak w przypadku oleju z baobabu LINK.

Zwróćmy też uwagę, czy olej jest rafinowany, czy nie. W kosmetyce lepsze są te nierafinowane, bo podczas rafinacji tracą część swych własności i składników odżywczych. A rafinacja to po prostu oczyszczanie – przez filtrację lub destylację, czyli nic strasznego (tak przynajmniej powinno być). Oleje rafinowane też mają swoje zalety – zwykle mają delikatniejszy zapach i kolor, a także są bardziej wytrzymałe na psucie się. Niektóre oleje nierafinowane mają mocy zapach, który nie każdemu może pasować, wtedy można sięgnąć po olej rafinowany, który ma może mniejsze własności, ale wciąż je ma. Oleje rafinowane rzadziej wywołują reakcje alergiczne, więc osoby z alergiami także mogą z nich korzystać.

olej roze

Rodzaje olei

Oleje można podzielić na schnące, półschnące i nieschnące. W skrócie: im większa w oleju zawartość wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, tym bardziej ‘suchy’ olej. Suche oleje szybciej się wchłaniają i pozostawiają tylko lekką mało widoczną warstewkę, a tym samym nadają się znakomicie pod makijaż.

Poza tym są oleje, które mogą bardziej (potencjalnie oczywiście) zapychać niż inne – zależy to od rodzaju i ilości kwasów tłuszczowych, które dany olej zawiera.

olej mozdzierz

Olej czy olejek?

Obie nazwy bardzo często są mylone – a bardzo łatwo je odróżnić. Olej jest tłoczony z owoców / pestek. Większość olei można używać nierozcieńczone.

Nazwa olejki zarezerwowana jest po prostu do olejków eterycznych. Są one uzyskiwane metodą destylacji, ekstrakcji chemicznej lub wyciskania. Używane w aromoterapii, ale można również dodawać do kosmetyków, z zachowaniem pewnych zasad – nadają ładny zapach, a niektóre pełnią rolę konserwantu. Olejki eteryczne zawsze stosujemy rozcieńczone! Nie nakładamy olejków eterycznych 100% bezpośrednio na twarz lub ciało – mogą wtedy bardziej zaszkodzić niż pomóc. Zwróćmy też uwagę kupując olejek do zastosowań kosmetycznych czy inhalacji, aby był to naturalny olejek, a nie na przykład sztuczny zapach, taki dodawany do kominków zapachowych choćby, bo on też zrobi nam krzywdę.

Pozostałość po destylacji olejków eterycznych to… hydrolat. Do niedawna niedoceniane, dziś robią furorę i osiągają całkiem horrendalne ceny. Ładnie nawilżają i pachną, choć nie każdemu każdy zapach przypadnie do gustu oczywiście.

Olejkami są też często nazywane gotowe mieszanki olei do twarzy, ciała czy włosów. Mogą być z dodatkami.

oliwa z oliwek

Oleje spożywcze

Taka mała dygresja ku pamięci: na których olejach można smażyć, a które są do użytku tylko na zimno.

  • do smażenia: awokado (temperatura dymienia 270oC), sezamowy (232oC), archaidowy (232oC), ryżowy (230oC), z pestek winogron (210oC), rzepakowy rafinowany (204oC), sojowy (160oC), oliwa z oliwek (do krótkiego podsmażania)
  • do użytku na zimno: słonecznikowy!!! (230oC), lniany, z pestek dyni, z orzechów włoskich

flower

ECO COSMETICS – krem do rąk z echinaceą i olejem z pestek winogron

ECO COSMETICS – krem do rąk z echinaceą i olejem z pestek winogron

ECO COSMETICS – krem do rąk z echinaceą i olejem z pestek winogron

Krem kupiłam, żeby przestać używać kremy ze sztucznymi składnikami – był to chyba mój pierwszy naturalny krem do rąk.

Wchłania się dość szybko jak na krem naturalny, nie pozostawia na rękach brudzącego filmu.Pachnie bardzo delikatnie, choć nutka etanolu jest czasem wyczuwalna – więc wcale tak mało go nie jest.

eco cosmetics krem do rak z echinacea

I wszystko byłoby świetnie, bo cena też przyzwoita, ale… niestety krem nie do końca daje radę przy bardziej wymagających dłoniach. Dla młodych i niewymagających dłoni będzie ok, ale dla tych, które potrzebują już bardziej bogatej pielęgnacji się nie sprawdzi, a szkoda, bo skład ma bardzo przyjemny (za wyjątkiem może czystego alkoholu gdzieś w 1/3) .

I nie piszę tej opinii po przesiadce z kremów tradycyjnych, ale po wypróbowaniu już później innych, też naturalnych kremów do rąk.

Zapach ma bardzo delikatny i za to duży plus.

Opakowanie to biała tubka z normalnym zamknięciem na klik – super. Duży plus za dużą pojemność – aż125 ml.

Skład INCI: Aqua, Glycine Soja Oil*, Olea Europaea Fruit Oil*, Glyceryl Stearate Citrate, Echinacea Purpurea Extract*, Caprylic/Capric Triglyceride. Glycerin. Alcohol. Simmondsia Chinensis Oil*. Hydrogenated Coco-Glycerides, Lecithin Hydrogenated, Butyrospermum Parkii Butter*, Squalane, Punica Granatum Extract*, Cocos Nucifera Oil*, Vitis Vinifera Seed Oil*, Xanthan Gum, Tocopherol, Parfum, Limonene, Linalool, Citronellol

*składniki pochodzące z upraw ekologicznych

Cena: 17 – 20 zł.

Pojemność: 125 ml.

Czy kupię ponownie? Nie.

Moja ocena: 3

flowerflowerflower

NATURATIV – balsam nawilżający do ciała dla niemowląt i dzieci sweet

NATURATIV – balsam nawilżający do ciała dla niemowląt i dzieci sweet

Od producenta: Balsam Nawilżający do Ciała dla Niemowląt i Dzieci polecamy do skóry z problemami – doskonale radzi sobie z przesuszeniem, podrażnieniem, zaczerwienieniem. Chroni i odbudowuje warstwę lipidową. Zawiera oleje roślinne bogate w kwasy Omega, które doskonale odbudowują warstwę lipidową skóry dziecka. Zawiera też oleje, woski i wyciągi z roślin o przebadanych właściwościach łagodzących podrażnienia i zaczerwienienia. Może być używany do codziennej pielęgnacji ciała niemowlaków i dzieci. Znakomicie sprawdzi się jako balsam dla dorosłych w przypadku skóry przesuszonej, podrażnionej i wrażliwej.

naturativ balsam dla niemowlat i dzieci SWEET

Balsam sweet przeznaczony jest głównie dla dzieci (choć jest też droższa wersja dla mamy) – mnie skusiła do niego cena – mniej wygórowana niż w przypadku regularnych balsamów Naturativ.

Balsam ładnie się wchłania, pozostawia skórę raczej matową. Skóra jest po nim ładnie odżywiona i nawilżona – sprawdza się super.

Balsam pachnie delikatnie słonecznikiem – olejek z tej rośliny jest znaczącym jego składnikiem.

Opakowanie: ładne i estetyczne – zamykana tubka. Brak pompki w ogóle mi nie przeszkadza.

Na plus: polski producent.

Minusem balsamu jest cena – nie tak wygórowana jak w przypadku balsamu hipoalergicznego, ale nadal spora. Dopiero w promocji do przełknięcia. Poza tym balsam dość szybko znika – nie jest zbyt wydajny.

Skład INCI: Aqua, Glyceryl Stearate Citrate, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Caprylate, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Propanediol, Glycine Soya Extract, Gossypium Herbaceum (Cotton) Seed Oil, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Glyceryl Rosinate, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Olea Europaea Leaf Extract, Glycerin*, Inulin, Alpha -Glucan Oligosaccharide, Jojoba Oil/ Simmondsia Chinensis Oil, Mimosa Wax, Sunflower Seed Wax, Polyglyceryl-3 Esters, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Tocopherol, Beta-Sitosterol, Squalene, Xanthan Gum, Sodium Phytate.

Cena: 39 zł.

Pojemność: 200 ml.

Czy kupię ponownie? Tak.

Moja ocena: 4 – jedna gwiazdka mniej za cenę i wydajność.

flowerflowerflowerflower