ELFA PHARM – serum łopianowe przeciw wypadaniu włosów

ELFA PHARM – serum łopianowe przeciw wypadaniu włosów

Serum poleciła mi koleżanka.

Zawiera alkohol, parabeny i polisorbaty, więc tak do końca naturalnym kosmetykiem nie jest. Ale za to ma ogrom pięknych ziołowych wyciągów, więc zostawiam tu recenzję, może komuś się przyda.

elfa pharm serum łopianowe

Serum wciera się dwa – trzy razy w tygodniu przez dwa miesiące. Ja używałam dłużej, jak mi się przypomniało, choć starałam się regularnie. Wystarcza spokojnie na jedną kurację. I jest niedrogie 🙂

I wiecie co? Ono faktycznie działa! Po pewnym czasie używania pojawiają się baby hair! Nie wierzyłam, gdy koleżanka mi o tym mówiła, ale faktycznie tak jest! Więc serum spełnia swoją rolę znakomicie i producent nie kłamie 🙂

Serum zamknięte jest w ciemnej plastikowej butelce z psikatkiem. Przez cały czas nic się nie zacięło, choć przy używaniu część serum trafiała jakby nie do sitka – mam wrażenie, że wyciekała bokiem, więc zawsze po aplikacji miałam ubabrane ręce – trochę się kleiły. Butelka też. Nie był to jakiś wielki problem, bo używałam serum tylko w domu, ale gdybym chciała zabrać je w podróż, to mogłoby to być problematyczne.

Serum ma dość mocno ziołowy zapach, ale nie jest on nieprzyjemny i znika dość szybko.

Na plus: polski producent.

Skład INCI: Aqua, Urtica Dioica Leaf Extract, Glycerin, Alcohol, Hydrolyzed Lupine Seed Extract, Persea Gratissima Oil, Medicago Sativa Leaf Extract, Polygonum Muliflorum Root Extract, Niacinamide, Equisetum Arvense Leaf Extract, Ruscus Aculeatus Root Extract, Propylene Glycol, Trifolium Pretense Flower Extract, Hydrolyzed Soy Protein, Hydrolyzed Keratin, Serenoa Serrulata Fruit Extract, Pathenol, Thymus Vulgaris Oil, Rosmarinus Offcinalis Leaf Oil, Polysorbate 20, Polysorbate 80, Clitric Acid, Sodium Benzoate, Benzoic Acid, Potassium Sorbate, Diazolidinyl Urea, Methyloparaben, Propyloparaben, Limonene.

Cena: 15 zł.

Pojemność: 100 ml.

Czy kupię ponownie? Nie wiem, jeśli znajdę jakieś z lepszym składem, to pewnie nie – ze względu na parabeny.

Moja ocena: 5

flowerflowerflowerflowerflower

AVEBIO: regeneracyjny bio krem na noc z olejem makadamia ♥

AVEBIO: regeneracyjny bio krem na noc z olejem makadamia ♥

Gdy tylko zobaczyłam skład tego kremu, od razu zapragnęłam go mieć I wypróbować już, natychmiast 😉 W dodatku był w promocji. Kupiłam go i nie zawiodłam się!

avebio bio krem macadamia

Krem jest bardzo tłusty i trochę tępy podczas aplikacji. Pomaga wcieranie go na hydrolat lub serum nawilżające. Ale to chyba jedyny jego minus. No, może jeszcze taki, że bezpośrednio po aplikacji buzia jest dość tłusta, ale jest to całkowicie usprawiedliwione przy takim cudnym składzie. Więc do mojej cery nadaje się tylko na noc – takie jest zresztą jego przeznaczenie. Ale rano po tłustej powłoce nie ma już śladu, a buzia jest pięknie wygładzona i miękka – to chyba wystarczy za całą rekomendację.

W dodatku jest go dużo, bo aż 75 ml – wystarcza naprawdę na długo. Jest w zakręcanej tubce. Mnie brak pompki absolutnie nie przeszkadza.

Zapach ma bardzo delikatny, taki olejowy.

Konsystencja kremu jest w sam raz: ani nie za mocno lejący, ani nie za bardzo zbity – super. To pewnie dzięki glicerynie między innymi, która jest, ale nie za wysoko w składzie i w ogóle nie przeszkadza.

Mój krem miał bardzo delikatne grudki – nie wiem, czy tak ma być, czy coś się z nim stało, ale nie wpływało to kompletnie na żaden z parametrów kremu, zapach był ok przez cały czas użytkowania – a był on długi, nic się nie rozwarstwiało ani nie działo.

A poza tym mam wrażenie, że krem przy regularnym stosowaniu dość mocno zredukował mi zaskórniki, których sporo pojawiło się po wprowadzeniu olei do pielęgnacji.

Podsumowując: jak dla mnie bardzo przyjemny w stosowaniu krem – wolę jednak kremy niż sera, które mają lejącą konsystnecję. No i jest go duuuużo 🙂

Bardzo lubię polskie kosmetyki, 90% z tych, które kupuję jest polskie. Tu producent jest polski, ale krem jest made in UK.

Skład INCI: Aqua, Helianthus Annuus Seed Oil (SŁONECZNIK), Macadamia Ternifolia Seed Oil (MAKADAMIA), Butyrospermum Parkii Butter (SHEA), Cocos Nucifera Oil (KOKOS), Cera Alba (WOSK PSZCZELI), Glyceryl Stearate (naturalny emulgator), Theobroma Cacao Seed Butter (KAKAOWIEC), Glycerin (ROŚLINNA), Sucrose Stearate (połączenie cukru z naturalnym kwasem stearynowym), Coco Glucoside (naturalny emulgator z oleju kokosowego), Coconut Alcohol (wytworzony z oleju kokosowego), Borago Officinalis Seed Oil (OGÓRECZNIK), Rosa Canina Fruit Oil (DZIKA RÓŻA), Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder (ALOES), Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil (SŁODKA POMARAŃCZA), Pelargonium Graveolens Flower Oil (GERANIUM), Tocopherol (WITAMINA E), Xanthan Gum (naturalny stabilizator), Benzyl Alcohol (zapobiega rozwojowi mikroorganizmów), Dehydroacetic Acid (zapobiega rozwojowi mikroorganizmów), Limonene, Linalool,Geraniol,Citronellol (naturalnie występujące w olejkach eterycznych).

Cena: 37 – 49 zł.

Pojemność: 75 ml.

Czy kupię ponownie? Tak.

Moja ocena: 5

flowerflowerflowerflowerflower

z natury: porzeczki – nalewka

z natury: porzeczki – nalewka

Porzeczki jakoś mi co roku umykają w powodzi innych owoców, które pojawiają się w tym samym czasie, choćby czereśni czy malin. A zdrowe są że ho ho, szczególnie te czarne, których liście można wykorzystać do herbaty, a hydrolat do pielęgnacji cery.

Więc żeby zatrzymać ich smak na zimę, gdy innych owoców zabraknie, robię z porzeczek nalewkę. Nie ma znaczenia z jakich zrobicie, przepis jest identyczny. I bardzo prosty 🙂 Ja robię zwykle po trochu nalewki z porzeczek czanych, czerwonych i trochę z mieszanki jednych i drugich. Można jeszcze kombinować z porzeczkami białymi.

Co będzie potrzebne?

  • 1 kg porzeczek
  • 0,5 kg cukru
  • 0,7 l spirytusu
  • 0,3 litra wody
  • 1 łyżka miodu – opcjonalnie
  • pół laski wanilii – opcjonalnie
  • 2 łyżeczki cynamonu – opcjonalnie
  • 4 goździki – opcjonalnie

czarna porzeczka nalewka porzeczkowka

Jak zrobić nalewkę z porzeczek?

Najpierw wyparzamy wszystkie naczynie i narzędzia, których będziemy używać.

Spirytus mieszamy z wodą – można to zrobić tydzień wcześniej, aby zdążyło się ‚przegryźć’. Można spirytus rozrobić też z wódką – chodzi o to, aby finalnie dostać alkohol o mocy około 70% – taki jest najlepszy do ekstrachowania owoców.

Porzeczki myjemy zimną wodą, obieramy z szypułek i przebieramy – do nalweki wybieramy najładniejsze owoce, te lekko nadpsute zjadamy 😉 Albo robimy z nich koktail.

I tu zaczynają się przeróżne wariacje. Według pierwszej wsypujemy owoce do wyparzonego słoja, razem z przyprawami jeśli chcecie – można dodać wszystkie, można tylko wanilię na przykład – jak kto lubi. Słoik zakręcamy i odstawiamy na cztery tygodnie w jasne miejsce, pamiętając aby co kilka dni potrząsnąć zawartością.

Po tym czasie alkohol zlewamy przez gazę, ale owoców nie wyciskamy. Alkohol wlewamy do innego słoika lub butelek, zakręcamy i zostawiamy do dalszego etapu.

A porzeczki… porzeczki wsypujemy z powrotem do czystego wyparzonego słoika i zasypujemy cukrem. W tym miejscu można dodać też miodu. Zakręcamy słoik i odstawiamy na tydzień do dwóch, też codziennie potrząsając zawartością aż zrobi się nam syrop.

Syrop znów odcedzamy przez gazę i łączymy z wcześniej odstawionym alkoholem. Mieszamy, przelewamy do butelek, zakręcamy i znów zostawiamy w ciemnym miejscu na pół roku.

czerwona porzeczka nalewka porzeczkowka

Według innej wersji można do owoców dodać cukier / miód razem z alkoholem i to też jest dobry sposób – dla leniwych 😉 Odcedzamy wtedy po miesiącu.

A według jeszcze innej najpierw owoce zasypuje się cukrem, zostawia na dwa dni potrząsając słoikiem aby puściły sok (tu jednak przykrywamy słoik podwójnie złożoną gazą i zabezpieczamy gumką), a później całość, łącznie z owocami, zalewamy alkoholem. Po dwóch tygodniach nastaw odcedzamy przez gazę i przelewamy do butelek, zakręcamy i zostawiamy na pół roku.

Tak naprawdę wszystkie wersje są do siebie w smaku podobne 🙂 Na zdrowie!

flower

Jak (skutecznie) myć owoce

W przetworach bardzo często używa się cytrusów – cytryn, pomarańcz, kimonek. Niestaty nie mam zaufania nawet do tych bio czy eko, nawet jeśli mają certyfikat – a te z certyfikatem są dużo droższe niż zwykłe.Wiemy przecież doskonale, że cudów nie ma, jakoś cytrusy z ciepłych krajów muszą trafić na północ, a transport trwa. Dlatego owoce często są zrywane jeszcze niedojrzałe, traktowane chemią, a dojrzewają podczas podróży. Trzeba je jakoś ochronić przed pleśnią czy bakteriami.

Chcąc dodać do przetworów nie tylko sok, ale w szczególności skórkę, nie ma innej rady – trzeba je porządnie wymyć. Samo szorowanie płynem czy wyparzenie nie spowoduje, że pozbędziemy się szkodliwych substancji, których najwięcej jest właśnie w skórce. Są to między innymi pestycydy, które mogą wywoływać bóle brzucha, a w skrajnych przypadkach porządne zatrucia…

Wiadomo, że najlepsze owoce to te prosto z naszego krzaka, czy drzewka, ale nie zawsze w Polsce mamy taką możliwość. Szczęśliwi ci, którym udaje się w domu wyhodować cytryny, ja mimo wielu prób nie odniosłam na tym polu sukcesu 😉

flower

A więc jak pozbyć się z owoców chemii i bakterii, nie używając przy tym kolejnych szkodliwych substancji?

Bakterie obecne na owocach nie lubią kwaśnego środowiska – po prostu w nim giną. Dlatego do oczyszczenia owoców z bakterii możemy użyć octu (najlepiej naturalnego, np. jabłkowego lub winnego) lub kwasku cytrynowego. Na 1 litr wody dajemy 125 ml (czyli nieco więcej niż pół szklanki) octu lub dwie łyżeczki kwasku cytrynowego. Dokładnie mieszamy i w takiej miksturze moczymy owoce przez 3 minuty, po czym płyczemy je pod bieżącą wodą. Proste, prawda?

Niektórzy obawiają się, że owoce potraktowane roztworem octu będą nim potem pachniały. Jeśli dobrze je wypłuczemy wodą, to nie będą – zapach octu ulatnia się raz dwa, tak samo jak po przepłukaniu włosów po myciu płukanką z dodatkiem octu. Oczywiście naturalny ocet jest do tego najlepszy.

flower

Pestycydy, woski i oleje, którymi traktowane są owoce zanim trafią do sklepów, można usunąć za pomocą sody oczyszczonej. Na 1 litr wody dajemy łyżkę sody, mieszamy aby się ona rozpuściła. I nasze owoce znów moczymy w takim roztworze przez kilka minut, po czym płuczemy pod bieżącą wodą. Proste, prawda? 😉

flower

Na koniec dobrze jest mimo wszystko sparzyć jeszcze cytrusy wrzątkiem, choć przez krótką chwilę. Może w ten sposób pozbędziemy się części dobroci ze skórki, ale wtedy już mamy pewność, że zrobiliśmy wszystko, aby pozbyć się szkodliwych substancji z naszych owoców. Pewnie nie ma idealnego sposobu, aby pozbyć się wszystkiego, ale lepsze takie sposoby niż żadne 🙂

flower

A dla leniwych są już w sprzedaży specjalne preparaty, których można użyć do mycia owoców. Producenci deklarują, że są one całkowicie naturalne i bezpieczne, można owoce nimi umyte podawać dzieciom i przy tym usuwają szkodliwe substancje. Jak to możliwe i czy im wierzyć pozostawiam waszemu osądowi.

flower

Rośliny fotouczulające

Rośliny fotouczulające

Lubicie słońce? Ja tak! Jest wiele osób, które się przed nim chowają z różnych względów, ale jest też wiele, które je kochają. Ja należę do tych drugich. Ponieważ pracuję w pomieszczeniach, to od wiosny do jesieni, staram się przebywać na dworze ile się da. Zimą też, choć dużo mniej i czuję to – widzę po moim samopoczuciu, które często jest niefajne – mimo zażywanych witamin i wspomagania czym się da. Latem takich problemów nie mam, myślę, że słonko ma na to ogrmny wpływ.

Dlatego, przy naturalnej pielęgnacji czy suplementacji ziołami trzeba wiedzieć, co może nam po wyjściu na słonko zrobić krzywdę w postaci fotouczulenia czy fotodermatozy – może pojawić się świąd, zaczerwienienie, rumień, wysypka (również w postaci pęcherzyków z płynem), przebarwienia, poparzenia, a nawet porażenia słoneczne. Przebarwienia bardzo ciężko usunąć gdy już powstaną, więc trzeba bardzo uważać, aby do nich nie dopuścić.

Czasem też niektóre leki (sulfonamidy, tetracykliny, hydrochlorotiazyd, amiodaron, kwas paraaminobezoesowy, pochodne fenotiazyny: chlorpromazyna, promazyna, lewomepromazyna, perazyna), kosmetyki, maści (ketoprofen, diklofenak sodowy, naproksen, tetracykliny) czy herbaty mogą fotouczulenie powodować, dlatego zawsze trzeba przeczytać ulotkę zanim się cokolwiek zacznie zażywać.

Reakcja fotouczuleniowa to nic innego jak reakcja alergiczna, gdy nasz układ odpornościowy rozpoznaje substancje fotouczulające (które łączą się z białkami w organiźmie) jako czynnik szkodliwy. Reakcja może pojawić się nawet po dwóch dobach od ekspozycji na promieniowanie UV. Nie u każdej osoby reakcja taka musi wystąpić, ale lepiej nie ryzykować.

A jakie rośliny mogą powodować fotouczulenia / fotodermatozy?

Arcydzięgiel (dzięgiel litwor) / Angelica archangelica

arcydziegiel

Prawda, że Angelica archangelica to piękna nazwa? Arcydzięgiel lubi tereny górzyste i wilgotne. Jest pod częściową ochroną.

Działanie fotouczulające wykazują furanokumayny w arcydzięglu zawarte.

Na co pomaga arcydzięgiel stosowany wewnętrznie:

  • oczyszcza organizm – pomaga przy zatruciach
  • uspokaja – pomaga przy bezsenności czy wyczerpaniu nerwowym
  • wrzody żołądka
  • niestrwaność, wspomga trawienie
  • wzdęcia i zaparcia
  • bóle brzucha
  • skórcze żołądka
  • pobudza apetyt
  • pomaga przy uporczywym odbijaniu

Na co pomaga arcydzięgiel stosowany zewnętrznie:

  • bóle reumatyczne
  • łupież i przetłuszczanie włosów

Przeciwwskazania:

  • ciąża

flower

Bergamotka / Citrus bergamium

bergamotka

Roślina cytrusowa. Ze skórki jej owoców powtaje olejek bergamotkowy, który stosuje się w kosmetykach czy herbacie. Nazwa pochodzi od miasta Bergamo w Italii – m.in. we Włoszech bergamotki są hodowane.

Niestety jak na każdego cytrusa trzeba z olejkiem bergamotkowym uważać – unikać ekspozycji na promieniowanie słoneczne do 36 godzin po użyciu.

Na co pomaga bergamotka stosowana wewnętrznie:

  • obniża poziom złego cholesterolu

Na co pomaga olejek z bergamotki stosowany zewnętrznie:

  • ma działanie antydepresyjne
  • działa antystresowo i uspokajająco
  • działa antyseptycznie, przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybicznie
  • stany zapalne skóry
  • działa antyoksydacyjnie
  • przeziębienia
  • cellulit
  • łagodzi bóle mięśniowe
  • łupież i wypadanie włosów
  • nieprzyjemny zapach z ust
  • opryszczka

Przeciwwskazania:

  • astma oskrzelowa
  • jaskra
  • bradykardia
  • używać rozcieńczony

flower

Cytryna i ogólnie cytrusy

cytryna

Na cytrusy trzeba uważać szczególnie gdy chcemy pójść na plażę. To samo tyczy się szczególnie olejków eterycznych z cytrusów. Cytrusy mają szereg świetnych własności zdrowotnych, więc szczególnie latem często popijam wodę z sokiem z cytryny. Jednak gdy chcemy wyjść na słońce, lepiej większe ilości pić wieczorami.

flower

Dziurawiec / Hypericum perforatum

dziurawiec

Dzuirawiec jest piękną rośliną kwitnącą w czerwcu. I chyba najlepiej kojarzoną jako fotouczulająca. Lubi rosnąć przy polnych dróżkach, na miedzach, w miejscach słonecznych lub częściowo zacienionych.

Dziurawiec ma wiele świetnych własności, ale mimo to, trzeba na niego uważać. Przy stosowaniu wewnętrznie lepiej ogólnie unikać przebywania na słońcu. Zewnętrznie można stosować wieczorem (a najlepiej zimą), bo związki fotouczulające rozpadną się po kilkunastu godzianch.

Substancją zawartą w dziurawcu, która zwiększa wrażliowść na światło słoneczne jest hiperycyna.

Na co pomaga dziurawiec stosowany wewnętrznie:

  • zły nastrój, lęki, przygnębienie, stany nerwicowe, depresje (nie herbata – hiperycyna nie rozpuszcza się w wdzie)
  • zmniejszone wydalanie moczu
  • kamica moczowa
  • skaza moczanowa
  • problemy z drogami żółciowymi i pęcherzykiem żółciowym
  • kamica żółciowa
  • problemy z wątrobą
  • problemy z żołądkiem i jelitami: bóle brzucha, kolki jelitowe, biegunki, brak apetytu, zgaga, wzdęcia, wiatry
  • bielactwo

Na co pomaga dziurawiec stosowany zewnętrznie:

  • trądzik
  • ropnie, wrzody
  • rany
  • oparzenia, odmrożenia
  • regeneruje skórę
  • zapalenie dziąseł, jamy ustnej i gardła – płukanki
  • bóle stawowe

Interakcje:

  • interferon
  • chemioterapeutyki przeciwnowotworowe
  • indynawir (leczenie HIV)
  • antykoagulanty (cyklosporyna, warfaryna)
  • antydepresanty
  • leki antywirusowe
  • doustna antykoncepcja

flower

Figa pospolita / Ficus carica

figa ficus carica

Chodzi tu o owoce figowca pospolitego. Mają sporo wartości odżywczych. Ja je uwielbiam, bo kojarzą mi się z wakacjami w ciepłych krajach – takie zrywane prosto z krzaczka, gorące od słońca smakują najlepiej.

Jeśli spożyjemy owoc czy dwa za dnia, nic nam się nie stanie, uważać trzeba przy zajadaniu większych ilości, szczególnie na śniadanie.

Na co pomagają figi spożywane zewnętrznie:

  • wzmacniają odporność
  • poprawiają wzrok i wygląd skóry, wpływają pozytywnie na dziąsła
  • wzmacniają kości, zęby, przeciwdziałają osteoporozie
  • opóźniają procesy starzenia – niszczą wolne rodniki
  • działają przeciwbakteryjnie, przeciwzapalnie, przeciwnowotworowo
  • poprawiają koncentrację i pamięć, pomagają przy bezsenności
  • wspomagają walkę z nadciśnieniem
  • obniżają poziom złego cholesterolu
  • wspomagają pracę wątroby

Trochę tego jest, dlatego warto po figi sięgać jak najczęściej, byle nie przed wyjściem na słońce.

flower

Lubczyk / Levisticum officinale

lubczyk

Lubczyk to popularna przyprawa używana w wielu kuchniach. Jest głównym składnikiem przyprawy maggi, którą popularnie dodaje się do zup. Niestety spożywany w większych ilościach może powodować fotouczulenia. Leczniczo wykorzystuje się korzeń, liście i nasiona.

Na co pomaga lubczyk stosowany wewnętrznie:

  • oczyszcza i działa odtruwająco
  • ma działanie moczopędne – pomaga w schorzeniach dróg moczowych
  • pomaga na problemy trawienne: niestrawność, ból brzucha, wzdęcia, brak apetytu
  • pobudza krwawienia miesiączkowe
  • działa wykrztuśnie przy nieżytach górnych dróg oddechowych
  • wzmacnia popęd płciowy – często używany jako afodyzjak
  • likwiduje obrzęki

Na co pomaga lubczyk stosowany zewnętrznie:

  • można stosować do kąpieli
  • ma działanie antyseptyczne, przeciwzapalne, przeciwgrzybiczne

Przeciwwskazania:

  • ciąża, karmienie
  • schorzenia nerek
  • zaburzenia miesiączkowania
  • skłonności do krwotoków

flower

Łopian / Arctium lappa

lopian

Łopiany spotkać można przy polnych drogch, w miejscach zacienionych i raczej wilgotnych. Łopianu przegapić się nie da – w pełni rozwoju liście ma bardzo duże, a sama roślina jest okazała i rzuca się w oczy 😉 Leczniczo wykorzystuje się korzeń i liść.

Na co pomaga łopian stosowany wewnętrznie:

  • działa wzmacniająco na organizm
  • ma działanie moczopędne – pomaga w stanach zapalnych dróg moczowych i pęcherzyka żółciowego
  • pomaga przy niewydolności wątroby
  • pomaga w nieżytach przewodu pokarmowego i zaburzeniach przemiany materii
  • zaparcia
  • łuszczyca
  • rezumatyzm

Na co pomaga łopian stosowany zewnętrznie:

  • ma działanie przeciwzapalne, antybakteryjne, antygrzybiczne
  • do cery trądzikowej i łojotokowej
  • egzemy
  • ma działanie wybielające
  • wspomaga leczenie świądu i owrzodzeń oraz czyraków – okłady
  • łupież
  • brak połysku, wspomaga włosy zniszczone
  • działa też na porost włosów i zapobiega ich wypadaniu – wzmacnia cebulki włosowe
  • przy grzybicy stóp pomogą półgodzinne kąpiele w odwarze

Przeciwwskazania:

  • zaburzenia krzepnięcia krwi
  • cukrzyca – może obniżać stężenie glukozy we krwi

flower

Nagietek / Calendula officinalis

nagietek lekarski

Znacie charakterystyczne nasionka nagietka? Pamiętam je z dzieciństwa i ten cudny pomarańczowy kolor kwiatów.

Na co pomaga nagietek stosowany wewnętrznie:

  • wzmacnia odporność na zakażenia i siły witalne
  • nieżyty żołądka i jelit
  • wrzody żołądka, dwunastnicy i jelita grubego
  • infekcyjne stany zapalne dróg żółciowych
  • upośledzenie czynności wątroby po zatruciach czy zapaleniu wirusowym
  • w stanach przednowotworowych i nowotworach przewodu pokarmowego
  • zaburzenia miesiączkowania
  • klimakterium

Na co pomaga nagietek stosowany zewnętrznie:

  • ma działanie przeciwzapalne i bakteriobójcze (wyciągi alkoholowe i olejowe)
  • wspomaga gojenie ran, otarć, wrzodów, łuszczycy – wszelkich problemów z naskórkiem
  • można stosować przy kontuzjach i stłuczeniach
  • wspomaga gojenie oparzeń i odmrożeń
  • wspomaga leczenie zapaleń żylakowych i hemoroidów
  • pomoże przy problemach intymnych – przemywanie
  • do przemywania oczy w stanach zmęczenia i zapaleniu spojówek
  • świetny do cery cuchej, zaczerwienionej, łuszczącej się i pękającej, z egzemami
  • działa jak filtr UV o faktorze 14

Przeciwwskazania:

Może wywoływać uczulenia.

flower

Rumianek / Matricaria recutita

rumianek matricaria recutita

Na co pomaga rumianek stosowany wewnętrznie:

  • nieżyty jelit, żołądka
  • ma działanie przeciwalergiczne

Na co pomaga rumianek stosowany zewnętrznie:

  • stany zapalne skóry
  • owrzodzenia
  • oparzenia słoneczne i termiczne
  • hemoroidy
  • stany zapalne jamy ustnej, gardła
  • zapalenie spojówki, rogówki i tęczówki

Przeciwwskazania:

Może wywoływać uczulenia. Poza tym bezpieczny do stosowania u małych dzieci i kobiet w ciąży.

flower

Ruta zwyczajna / Ruta graveolens

ruta zwyczajna ruta graveolens

Ruta zwyczajna jest rośliną wykorzystywaną w zielarstwie, jednak gdy jej dotknąć, ma działanie podobne jak barszcz Sosnowskiego – nie trzeba jej spożywać, aby odczuć jej działanie na skórze, szczególnie w dni ciepłe i słoneczne.

Na co pomaga ruta zwyczajna stosowana wewnętrznie:

  • ma działanie przeciwbólowe i uspokajające
  • pomaga w problemach trawiennych
  • pomocna w problemach dróg żółciowych i moczowych
  • poprawia krążenie obwodowe
  • przeciwdziała miażdżycy
  • obniża ciśnienie tętnicze
  • oczyszcza organizm z pasożytów i robaków układu pokarmowego

Na co pomaga ruta zwyczajna stosowana zewnętrznie:

  • uszczelnia ściany naczyń krwionośnych

Przeciwwskazania:

Nie wolno stosować u kobiet w ciąży – ma działanie poronne. Nie stosować przy obfitych miesiączkach, wrzodach żołądka, hipotonii. Stosować ostrożnie szczególnie u osób z fototypem skóry bardziej wrażliwym na promieniowanie UV.

flower

Skrzyp polny / Equisetum arvense

skrzyp polny

 

Spora zawartość krzemionki w skrzypie czyni z niego zioło szczególnie chętnie spożywane przez osoby, które odczuwają problemy ze skórą, włosami czy paznokciami. Fotouczulenie na skrzyp polny zdarza się bardzo bardzo rzadko, ale może jednak lepiej rozważyć zaprzestanie stosowania na przykład herbaty czy mieszanek ze skrzypem polnym w okresie letnim.

Na co pomaga skrzyp polny stosowany wewnętrznie:

  • poprawia stan skóry, włosów (także przy wypadaniu), paznokci, błon śluzowych, można stosować w gośćcu czy łuszczycy
  • wzmacnia organizm, działa odtruwająco i przeciwzapalnie
  • ma działanie moczopędne i przeciwobrzękowe
  • reguluje przemianą materii
  • zapobiega miażdżycy
  • działa przeciwkrwotocznie – stosuje się przy obfitych miesiączkach, krwawieniach z nosa, płuc, wrzodów żołądka, dwunastnicy czy okrężnicy, z żylaków odbytu
  • zwiększa ilość hemoglobiny i erytrocytów
  • zapobiega kamicy układu moczowego, pomaga w dnie moczanowej

Na co pomaga skrzyp polny stosowany zewnętrznie:

  • świeży sok tamuje krwawnienia
  • pomaga na stany zapalne skóry, owrzodzenia
  • wspomaga leczenie oparzeń
  • w postaci płykanki wzmacnia włosy

Przeciwwskazania:

Skrzyp polny wypłukuje z organizmu witaminę B1, więc przy jego zażywaniu zalecana jest suplementacja tą witaminą.

flower

Warzywa: seler, pietruszka, marchew, koper

seler apium graveolens

O tym, że powyższe warzywa są zdrowe, nie trzeba nikogo przekonywać. A mimo to zawierają one furanokumaryny, które po wystawieniu skóry na działanie promieniowania UV mogą powodować fotouczulenia. Kto by się spodziewał, prawda?

Bo taki na przykład seler jest rośliną leczniczą. Ma on dwukrotnie więcej witaminy C niż cytrusy! Oprócz tego kwas foliowy, witaminy grupy B, PP, E i betakaroten, a także minerały: fosfor, wapń, potas i cynk. Sama za smakiem selera nie przepadam, ale warto go spożywać, bo:

  • działa wzmacniająco na organizm, a nawet odmładza
  • poprawia przemianę materii, pomaga przy wzdęciach i kolkach żołądkowych
  • poprawia pracę nerek i pęcherza moczowego
  • pomaga przy reumatyźmie i otyłości, sklerozie, zaburzeniach miesiączkowania, zapaleniu oskrzeli
  • wpływa też dobrze na serce i wątrobę

flower

Pewnie nie wyczerpałam tematu roślin fotouczulających w stu procentach, ale na pewno są tu te najbardziej popularne i naczęściej stosowane z dostępnych w naszym kraju. Miejmy je na uwadze wychodząc na słonko. Oczywiście, jeśli zjemy kawałek gotowanego selera, to nic się nam nie stanie, powyższe działania tyczą się zażywania większej ilości roślin fotouczulających. I jest też faktem, że nie u każdej osoby fotouczulenie się pojawi. Ale chyba lepiej nie ryzykować. I pamiętajmy o tym, że szyby w samochodach czy budynkach nie chronią nas przed całym spektrum szkodliwego proeminiowania UV.

Życzę wam cudownego lata bez fotouczuleń! 🙂

flower

SYLVECO – naturalna pasta do zębów

SYLVECO – naturalna pasta do zębów

Bardzo byłam ciekawa tej naturalnej pasty do zębów, bo opinie ma bardzo różne. Szczególnie po zużyciu pasty z czarnuszką Eco Cosmetics. Która była idealna.

Pasta Sylveco niestety tej powyższej nie dorównała. Po pierwsze smak: faktycznie jest dziwny, inaczej się tego określić nie da. Nie ma tragedii i da się jak najbardziej używać, ale ta pasta niestety nie odświeża oddechu. Nie robi też nic na minus w tym względzie, ale jednak fajnie jest, gdy czuć choć trochę odświeżenia.

sylveco pasta do zębów

Pasta ma kolor brązowy, nie ma wybielaczy w postaci choćby tlenku tytanu dodawanego do past do zębów nagminnie przez innych producentów. I to jest super, przy tej paście nie musiałam się obawiać, że niechcący połknę jakieś niechciane składniki. Fakt, że tlenek tytanu jest też dodawany to tabletek i sama go czasem łykam, ale im mniej tym lepiej.

Dla niektórych osób problemem w składzie może być sporo gliceryny, która teoretycznie może w większych ilościach wysuszać, ale nic takiego nie zauważyłam, tym bardziej, że to jama ustna, która jest przecież wciąż naturalnie nawilżona.

Reszta składu jest super – pasta Sylveco ma wyciągi ziołowe wspaniale dziłające na zęby i dziąsła i choćby z tego względu warto jednak jej używać.

Zamknięta jest w ładnej estetycznej tubie i jest jej dużo, bo aż 100 ml. To jest duży plus przy tej cenie.

Do konsystecji pasty do zębów Sylveco trudno się przyczepić, a jednak… coś powoduje, że ciężko się ją nakłada na szczoteczkę, ale może się czepiam 🙂

Na plus: polski producent.

Od producenta: Hypoalergiczna, naturalna pasta, przeznaczona do codziennego mycia zębów u dorosłych i dzieci. Nie zawiera fluoru ani jego pochodnych. Jest bogata w ekstrakty ziołowe (szałwia, mięta, rozmaryn, goździki), ksylitol, który zapobiega próchnicy i łagodzącą alantoinę. Dokładnie i bezpiecznie oczyszcza dzięki niskocząsteczkowym składnikom ścierającym, a olejki eteryczne z mięty pieprzowej i eukaliptusa mocno odświeżają oddech.

Skład INCI: Aqua, Glycerin, Alumina Silicate, Sorbitol, Xylitol, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Benzoate, Mentha Piperita Leaf Extract, Salvia Officinalis Leaf Extract, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Eugenia Caryophyllus Flower Extract, Mentha Piperita Oil, Hydroxyethylocellulose, Allantoin, Sodium Bicarbonate, Eucalyptus Globulus Leaf Oil.

Cena: 16 zł.

Pojemność: 100 ml

Czy kupię ponownie? Nie wiem, może kiedyś jeszcze ją kupię ze względu na wyciągi ziołowe w składzie.

Moja ocena: 4.

flowerflowerflowerflower

z natury: lipa – nalewka / lipówka (dwie wersje)

z natury: lipa – nalewka / lipówka (dwie wersje)

Prawdziwa nalewka lipowa powinna być robiona na miodzie. Ale w takim pzypadku trzeba zacząć ją robić już koło kwietnia. Ja ten czas przegapiłam, bo nastawiłam się w tym roku głównie na susz na herbatę, ale lipy tak pięknie w tym roku zakwitły, że ze spokojem wystarczyło mi jej też na nalewkę. Dlatego tym razem zrobiłam drugą wersję nalewki – taką dla tych, co przegapili czas, albo dla tych, co są zbyt leniwi na pierwszą wersję albo dla tych, którym pierwotny miodowy nastaw gdzieś przepadł / zniknął w niejasnych okolicznościach 😉

A więc na początek wersja pierwsza lipówki – ta właściwa 🙂

Co będzie potrzebne?

  • 2 szklanki kwiatów lipy – dajemy tylko i wyłącznie same kwiatki, bez przylistków
  • 0,5 l spirytusu
  • 0,5 l wody
  • 0,5 litra miodu
  • pół cytryny

lipa nalewka lipowka

Jak zrobić nalewkę lipową?

W kwietniu przygotowujemy zalewę miodową: w ciepłej wodzie (maksymalna temperatura to 40 stopni) rozpuszczamy miód i łączymy ze spirytusem. Zakręcamy i odstawiamy. Gdy na dnie pojawi się odad, można go odfiltrować przez bibułkę lub filtr do kawy.

Lipy kwitną w bardzo różnych okresach, w zależności od gatunku i rejonu kraju. No i od roku, w tym wszystko kwitnie wyjątkowo wcześnie. Więc trzeba filować i nazrywać kwiatków, gdy już są w miarę rozkwitnięte ale nie przekwitnięte. Kwiatki zbieramy oczywicie na końcu świata w słoneczny dzień i odkładamy na papier, aby robaczki sobie poszły albo poleciały w świat.

Kwiatki wrzucamy do zalewy miodowej. Tu można też dodać startą skórkę z wyszorowanej i wyparzonej cytryny. Jesli nie mamy cytryn ekologicznych, to można dodać sok z połówki cytryny. Słoik zakręcamy i odstawiamy na dwa tygodnie w ciemne i raczej chłodne miejsce.

Po dwóch tygodnich całość przecedzamy przez gazę i wyciskamy ile się da. Zlewamy do wyparzonych wcześniej butelek i zostawiamy zakręcone w ciemnym miejscu na co najmniej pięć miesięcy.

nalewka lipowa lipowka

A teraz wersja numer dwa, już bardziej standardowa i mniej pracochłonna. Tu mamy czysty smak kwiatów lipy, niezakłócony miodem – fajna wersja na pierwszy raz, żeby spróbować.

Co będzie potrzebne?

  • dwie garści kwiatów lipy – dajemy tylko i wyłącznie same kwiatki, bez przylistków
  • 0,5 l alkoholu – najlepiej około 60% czyli albo mieszamy sobie spirytus z wodą w proporcji 300 ml spirytusu i 200 ml wody lub 250 ml spirytusu i 250 ml wódki
  • 200 g cukru – można użyć miodu, najlepiej lipowego
  • 200 ml wody
  • laska wanilii – opcjonalnie

nalewka lipowa lipowka

Jak zrobić nalewkę lipową nr. 2?

Kwiatki zostawiamy na papierze, aby robaczki sobie poszły albo odleciały.

Jeśli są zakurzone, bo rosły przy polnej dróżce, to delikatnie płuczemy i wkładamy do litrowego słoja. Zalewamy alkoholem, zakręcamy i odstawiamy na dwa tygodnie w ciemne miejsce. Słojem wstrząsamy najlepiej co dzień.

Po dwóch tygodniach kwiatki odcedzamy przez gazę, wyciskając z nich jeszcze ile się da.

Z wody i cukru sporządzamy syrop: wodę zagotowujemy i wsypujemy do niej powoli cukier, mieszamy na małym ogniu aż do rozpuszczenia. Można w tym momencie dodać połamaną laskę wanilii. Ciepły syrop cukrowy łączymy z alkoholem lipowym.

Odcedzamy raz jeszcze przez gazę. Rozlewamy do wyparzonych wcześniej butelek, zakręcamy i czekamy na naszą nalewkę przez co najmniej pół roku. O mamo, ależ długo 😉

Na zdrowie! 🙂

flower

SYLVECO – brzozowa pomadka ochronna z betuliną ♥

SYLVECO – brzozowa pomadka ochronna z betuliną ♥

Pomadka brzozowa Sylveco chyba najbardziej zbliżyła się do ideału, czyli do rumiankowej Alterry.

Byłam jej bardzo ciekawa, więc towarzyszyła mi na codzień, prawie bez posiłkowania się czym innym. I jestem z niej bardzo zadowolona. A rzadko się to zdarza, choć pomadek pielęgnacyjnych zużyłam już chyba tony.

sylveco brzozowa pomadka z betulina

Pomadka brzozowa ma bardzo delikatny i przyjemny zapach. Konsystencja jest idealna, dość łatwo się rozsmarowuje, a przy tym jest dostatecznie treściwa aby dobrze nawilżyć nawet dość spierzchnięte usta.

Opakowanie działało przez cały czas użytkowania idealnie, nic się nie zacinało.

Skład jest idealny, same dobre oleje plus betulina. Dla tych, co są wege: pomadka zawiera wosk pszczeli, ale dzięki temu ma właśnie taką idealną konsystencję, choć głównym jej składnikiem jest masło shea.

Podsumowując: gdy już zużyję wszystkie pomadki, które mam w zapasie 😉 to na pewno wrócę do brzozowej, żeby była jakaś odmiana od rumiankowej Alterry 🙂

Na plus: polski producent.

Od producenta: Brzozowa pomadka ochronna z betuliną jest hypoalergiczna i zawiera tylko naturalne składniki. Masło Shea (karite) i masło kakaowe wygładzają i uelastyczniają usta, natomiast olej sojowy, jojoba i wiesiołkowy nawilżają je oraz zapobiegają ich wysychaniu i pękaniu. Pomadka stanowi doskonałą barierę ochronną przed mrozem, wiatrem i promieniami słonecznymi. Aktywny składnik – betulina – działa kojąco i regenerująco na wszelkie podrażnienia, łagodzi objawy opryszczki.

Skład INCI: Butyrospermum parkii (Shea Butter) Fruit, Beeswax, Glycine Soja (Soybean) Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Oeonthera Biennis (Evening Primrose) Seed Oil, Theobroma Cacao Seed Butter, Betulin, Carnauba Wax.

Cena: 10 zł.

Pojemność: 4,4 g.

Czy kupię ponownie? Tak.

Moja ocena: 5.

flowerflowerflowerflowerflower