z natury: porzeczki – nalewka

z natury: porzeczki – nalewka

Porzeczki jakoś mi co roku umykają w powodzi innych owoców, które pojawiają się w tym samym czasie, choćby czereśni czy malin. A zdrowe są że ho ho, szczególnie te czarne, których liście można wykorzystać do herbaty, a hydrolat do pielęgnacji cery.

Więc żeby zatrzymać ich smak na zimę, gdy innych owoców zabraknie, robię z porzeczek nalewkę. Nie ma znaczenia z jakich zrobicie, przepis jest identyczny. I bardzo prosty 🙂 Ja robię zwykle po trochu nalewki z porzeczek czanych, czerwonych i trochę z mieszanki jednych i drugich. Można jeszcze kombinować z porzeczkami białymi.

Co będzie potrzebne?

  • 1 kg porzeczek
  • 0,5 kg cukru
  • 0,7 l spirytusu
  • 0,3 litra wody
  • 1 łyżka miodu – opcjonalnie
  • pół laski wanilii – opcjonalnie
  • 2 łyżeczki cynamonu – opcjonalnie
  • 4 goździki – opcjonalnie

czarna porzeczka nalewka porzeczkowka

Jak zrobić nalewkę z porzeczek?

Najpierw wyparzamy wszystkie naczynie i narzędzia, których będziemy używać.

Spirytus mieszamy z wodą – można to zrobić tydzień wcześniej, aby zdążyło się ‚przegryźć’. Można spirytus rozrobić też z wódką – chodzi o to, aby finalnie dostać alkohol o mocy około 70% – taki jest najlepszy do ekstrachowania owoców.

Porzeczki myjemy zimną wodą, obieramy z szypułek i przebieramy – do nalweki wybieramy najładniejsze owoce, te lekko nadpsute zjadamy 😉 Albo robimy z nich koktail.

I tu zaczynają się przeróżne wariacje. Według pierwszej wsypujemy owoce do wyparzonego słoja, razem z przyprawami jeśli chcecie – można dodać wszystkie, można tylko wanilię na przykład – jak kto lubi. Słoik zakręcamy i odstawiamy na cztery tygodnie w jasne miejsce, pamiętając aby co kilka dni potrząsnąć zawartością.

Po tym czasie alkohol zlewamy przez gazę, ale owoców nie wyciskamy. Alkohol wlewamy do innego słoika lub butelek, zakręcamy i zostawiamy do dalszego etapu.

A porzeczki… porzeczki wsypujemy z powrotem do czystego wyparzonego słoika i zasypujemy cukrem. W tym miejscu można dodać też miodu. Zakręcamy słoik i odstawiamy na tydzień do dwóch, też codziennie potrząsając zawartością aż zrobi się nam syrop.

Syrop znów odcedzamy przez gazę i łączymy z wcześniej odstawionym alkoholem. Mieszamy, przelewamy do butelek, zakręcamy i znów zostawiamy w ciemnym miejscu na pół roku.

czerwona porzeczka nalewka porzeczkowka

Według innej wersji można do owoców dodać cukier / miód razem z alkoholem i to też jest dobry sposób – dla leniwych 😉 Odcedzamy wtedy po miesiącu.

A według jeszcze innej najpierw owoce zasypuje się cukrem, zostawia na dwa dni potrząsając słoikiem aby puściły sok (tu jednak przykrywamy słoik podwójnie złożoną gazą i zabezpieczamy gumką), a później całość, łącznie z owocami, zalewamy alkoholem. Po dwóch tygodniach nastaw odcedzamy przez gazę i przelewamy do butelek, zakręcamy i zostawiamy na pół roku.

Tak naprawdę wszystkie wersje są do siebie w smaku podobne 🙂 Na zdrowie!

flower

z natury: lipa – nalewka / lipówka (dwie wersje)

z natury: lipa – nalewka / lipówka (dwie wersje)

Prawdziwa nalewka lipowa powinna być robiona na miodzie. Ale w takim pzypadku trzeba zacząć ją robić już koło kwietnia. Ja ten czas przegapiłam, bo nastawiłam się w tym roku głównie na susz na herbatę, ale lipy tak pięknie w tym roku zakwitły, że ze spokojem wystarczyło mi jej też na nalewkę. Dlatego tym razem zrobiłam drugą wersję nalewki – taką dla tych, co przegapili czas, albo dla tych, co są zbyt leniwi na pierwszą wersję albo dla tych, którym pierwotny miodowy nastaw gdzieś przepadł / zniknął w niejasnych okolicznościach 😉

A więc na początek wersja pierwsza lipówki – ta właściwa 🙂

Co będzie potrzebne?

  • 2 szklanki kwiatów lipy – dajemy tylko i wyłącznie same kwiatki, bez przylistków
  • 0,5 l spirytusu
  • 0,5 l wody
  • 0,5 litra miodu
  • pół cytryny

lipa nalewka lipowka

Jak zrobić nalewkę lipową?

W kwietniu przygotowujemy zalewę miodową: w ciepłej wodzie (maksymalna temperatura to 40 stopni) rozpuszczamy miód i łączymy ze spirytusem. Zakręcamy i odstawiamy. Gdy na dnie pojawi się odad, można go odfiltrować przez bibułkę lub filtr do kawy.

Lipy kwitną w bardzo różnych okresach, w zależności od gatunku i rejonu kraju. No i od roku, w tym wszystko kwitnie wyjątkowo wcześnie. Więc trzeba filować i nazrywać kwiatków, gdy już są w miarę rozkwitnięte ale nie przekwitnięte. Kwiatki zbieramy oczywicie na końcu świata w słoneczny dzień i odkładamy na papier, aby robaczki sobie poszły albo poleciały w świat.

Kwiatki wrzucamy do zalewy miodowej. Tu można też dodać startą skórkę z wyszorowanej i wyparzonej cytryny. Jesli nie mamy cytryn ekologicznych, to można dodać sok z połówki cytryny. Słoik zakręcamy i odstawiamy na dwa tygodnie w ciemne i raczej chłodne miejsce.

Po dwóch tygodnich całość przecedzamy przez gazę i wyciskamy ile się da. Zlewamy do wyparzonych wcześniej butelek i zostawiamy zakręcone w ciemnym miejscu na co najmniej pięć miesięcy.

nalewka lipowa lipowka

A teraz wersja numer dwa, już bardziej standardowa i mniej pracochłonna. Tu mamy czysty smak kwiatów lipy, niezakłócony miodem – fajna wersja na pierwszy raz, żeby spróbować.

Co będzie potrzebne?

  • dwie garści kwiatów lipy – dajemy tylko i wyłącznie same kwiatki, bez przylistków
  • 0,5 l alkoholu – najlepiej około 60% czyli albo mieszamy sobie spirytus z wodą w proporcji 300 ml spirytusu i 200 ml wody lub 250 ml spirytusu i 250 ml wódki
  • 200 g cukru – można użyć miodu, najlepiej lipowego
  • 200 ml wody
  • laska wanilii – opcjonalnie

nalewka lipowa lipowka

Jak zrobić nalewkę lipową nr. 2?

Kwiatki zostawiamy na papierze, aby robaczki sobie poszły albo odleciały.

Jeśli są zakurzone, bo rosły przy polnej dróżce, to delikatnie płuczemy i wkładamy do litrowego słoja. Zalewamy alkoholem, zakręcamy i odstawiamy na dwa tygodnie w ciemne miejsce. Słojem wstrząsamy najlepiej co dzień.

Po dwóch tygodniach kwiatki odcedzamy przez gazę, wyciskając z nich jeszcze ile się da.

Z wody i cukru sporządzamy syrop: wodę zagotowujemy i wsypujemy do niej powoli cukier, mieszamy na małym ogniu aż do rozpuszczenia. Można w tym momencie dodać połamaną laskę wanilii. Ciepły syrop cukrowy łączymy z alkoholem lipowym.

Odcedzamy raz jeszcze przez gazę. Rozlewamy do wyparzonych wcześniej butelek, zakręcamy i czekamy na naszą nalewkę przez co najmniej pół roku. O mamo, ależ długo 😉

Na zdrowie! 🙂

flower

z natury: jaśmin – nalewka / jaśminówka

z natury: jaśmin – nalewka / jaśminówka

Lubicie zapach jaśminu w wiosenne wieczory? Ja uwielbiam, gdy kwitnie jaśmin to dla mnie znak, że lato jest tuż tuż. Jeśli chcemy te zapachy zatrzymać na zimę, możemy zrobić z kwiatków jaśminu nalewkę. Warunek jest taki, aby był to jaśmin mocno pachnący – są gatunki, które nie pachną prawie wcale, tylko ładnie wyglądają.

Jaśmin, a właściwie jaśminowiec wonny znany jest ze swych własności uspokajających, uważa się go też od dawna za afrodyzjak. To ostatnie działanie nie zostało co prawda naukowo udowodnione, ale mamy do dyspozycji szereg innych własności: przeciwzapalne, antybakteryjne, rozkurczające. Jaśminowiec obniża ciśnienie krwi i przeciwdziała miażdżycy.

Nasz jaśminowiec co prawda to nie ten dodawany do chińskich jaśminowych herbat, bo ten rośnie tylko w cieplejszych klimatach, ale i ten nasz można wykorzystać. Oprócz nalewki można z jaśminu robić napary czy tonik do twarzy (ten ostatni również z liści).

jasmin jasminowiec

Co będzie potrzebne?

  • 3/4 litrowego słoika płatków jaśminu
  • 0,5 litra spirytusu
  • 0,5 litra wody
  • 1 cytryna
  • 200 g jasnego miodu

nalewka z jasminu jasminowka

Jak zrobić nalewkę z jaśminu?

Nalewkę robimy z samych płatków jaśminu, więc podczas zbierania można zrywać tylko płatki. Zbieramy na końcu świata w słoneczny dzień. Płatki zostawiamy rozłożone w cieniu na papierze na czas jakiś (na przykład godzinę), żeby czarne robaczki, które bardzo się w jaśminie chować lubią, mogły sobie pójść.

Wszystkie naczynia i narzędzia wyparzamy.

Płatki jaśminu wrzucamy do słoja.

Spirytus mieszamy z 0,2 (1/5) litra wody – jest to standardowa szklanka. Dostajemy wtedy alkohol o mocy około 70%. Można przygotować sobie tą mieszankę wcześniej, aby całość zdążyła się ‚przegryźć’. Alkoholem zalewamy płatki jaśminu tak, aby całość była przykryta płynem na około 2 – 3 cm. Słoik zakręcamy i odstawiamy na trzy tygodnie w miejsce ciemne i chłodne. Co trzy dni potrząsamy zawartością.

nalewka z jasminu jasminowka

 

Po trzech tygodniach nalewkę odsączamy przez gazę, wyciskając z niej ile się jeszcze da.

Z miodu i pozostałej części wody (zostało nam 0,3 litra czyli niepełny kubek) sporządzamy syrop: wodę zagotowujemy i czekamy aż przestygnie do temperatury nie wyższej niż 40 stopni C. Wtedy dopiero możemy w niej rozpuścić miód i dodać sok z cytryny. W takiej temperaturze oba składniki nie stracą swoich cennych własności.

Syrop łączymy z nalewką, przelewamy do butelek, zakręcamy i  niech sobie postoi jeszcze przez tydzień.

Po tygodniu filtrujemy nalewkę przez na przykład filtr do kawy, znów wlewamy do butelek, zakręcamy i odstawiamy do leżakowania – jak to miło brzmi – sama bym sobie chętnie trochę poleżakowała 😉 Nalewka powinna leżakować co najmniej trzy miesiące – no nie, tyle to bym za nic nie wytrzymała – a może nawet i rok. We wrześniu można próbować.

Na zdrowie! 🙂

flower

z natury: czarny bez / hyczka – syrop z kwiatów

z natury: czarny bez / hyczka – syrop z kwiatów

Syrop z kwiatów czarnego bzu ma dość specyficzny smak – nie każdy go lubi, ale za tyle dobroci ile ma w sobie warto się z nim zaprzyjaźnić 🙂 Dla mnie od dziecka czarny bez to hyczka – taka nazwa się u nas przyjęła i już. Że hyczka to czarny bez dowiedziałam się dużo dużo później niż ją poznałam 🙂 Znaleźć ją można u nas dosłownie wszędzie.

A co dobrego nasz syropek zrobi dla nas?

  • zadziała wzmacniająco
  • wspomoże odporność
  • oczyści organizm
  • pomoże podczas infekcji: kataru, kaszlu, grypy – działa wykrztuśnie, przeciwzapalnie, antywirusowo i napotnie oraz przeciwgorączkowo
  • podziała moczopędnie
  • wzmocni naczynia włosowate

czarny bez hyczka

Co będzie potrzebne?

  • około 40 baldachów kwiatów hyczki
  • 2 cytryny
  • 2 litry wody
  • 1,5 kg cukru – powinno być właściwie 2 kg, ja daję trochę więcej niż kilogram
  • 4 łyżeczki kwasku cytrynowego
  • 100 g imbiru – opcjonalnie
  •  2 – 3 limonki – opcjonalnie

syrop z kwiatow czarnego bzu hyczki

Jak zrobić syrop?

Kwiaty hyczki zbieramy tradycyjnie gdzieś na końcu świata, z dala od dróg i miast. Zrywamy całe baldachy. Od razu możemy sprawdzać, czy nie ma w nich mieszkańców, a jeśli są, to zostawiamy ich tam, gdzie jest ich dom 🙂

W domu pozbawiamy hyczkę zielonego, czyli łodyżek. Generalnie mam taką zasadę, że im mniej zielonego, tym lepiej i staram się obierać w miarę dokładnie. Zielone spowoduje, że nasz syrop może być gorzkawy. Ja kwiatków nie płuczę, żeby nie pozbawić ich pyłku.

Wyparzamy wszystkie naczynia i narzędzia, których będziemy używać.

Z wody i cukru sporządzamy syrop: wodę zagotowujemy i na małym ogniu powoli dosypujemy cukier mieszając aż się rozpuści. Dodajemy też kwasek cytrynowy i mieszamy aż się rozpuści.

czarny bez hyczka

Cytryny porządnie szorujemy i wyparzamy, kroimy na kawałki (jeśli wiemy, że są ekologiczne, to wrzucamy razem ze skórką). Wrzucamy do letniego syropu razem z kwiatkami hyczki. Większość przepisów podaje aby zalać je wrzątkiem, jednak ja wolę zalewać syropem letnim – takim, który jest ciepły, ale już nie parzy – w temperaturze około 40 – 50 stopni. Woda z cukrem wyciągnie z hyczki dobroci, a później i tak będziemy go jeszcze mocno podgrzewać, aby pozbyć się toksycznych substancji obecnych w całym krzaku czarnego bzu. Zostawiamy do ostygnięcia.

Garnek przykrywamy folią spożywczą i wstawiamy do lodówki. Niech sobie tam stoi około dwa dni. Ze dwa razy dziennie mieszamy drewnianą łyżką. Jeśli zostawimy na dobę też będzie ok, jeśli na 2,5 dnia też się nic nie stanie. Dłużej bym nie ryzykowała.

Po dwóch dniach zlewamy całość przez gazę – ja składam ją podwójnie. Wyciskamy jeszcze kwiatki tak mocno jak się da, aby wyciągnąć z nich tyle dobroci ile się da 🙂

czarny bez hyczka

Całość podgrzewamy do prawie wrzenia, ale nie tak, żeby zaczęło ‚bąblić’. Gdy syrop prawie się gotuje to widać już, że zaczyna się w naszym garnku coś dziać. Wtedy zlewamy przez lejek wyłożony znów podwójnie złożoną gazą do wyparzonych wcześniej butelek lub słoiczków. Szczelnie zakręcamy i zostawiamy do góry nogami, najlepiej pod kocem, do całkowitego wystygnięcia.

I mamy nadzieję, że wystarczy nam syropku do zimy, a najlepiej do wczesnej wiosny 🙂 Syrop jest tak pyszny, że nie mogę się powstrzymać i popijam go już po zrobieniu, a domownicy, widząc co się w kuchni dzieje, też muszą dostać swoją porcję 😉 Nie każdemu do gustu smak kwiatów hyczki przypadnie, mam koleżankę, która go nie lubi, za to uwielbia nalewkę na owocach hyczki. A ja… uwielbiam jedno i drugie 😉

syrop z kwiatów czarnego bzu hyczki

Syrop można dodawać do wody, słodzić nim herbatę (jak już nieco przestygnie), polewać lody czy desery. W letnie dni możemy zrobić napój orzeżwiający z naszego syropku: do dzbanka wlać wodę z kostkami lodu jeśli ktoś lubi, dodać syropu z hyczki, trochę soku z cytryny i listki mięty lub melisy. Pychota!

Do syropu możemy dodać imbir, jeśli chcemy, aby był jeszcze bardziej leczniczy. Wtedy imbir blendujemy z odrobiną przegotowanej wody i dodajemy do syropu razem z kwiatkami i cytrynami.

Można oprócz cytryn dodać też dwie – trzy limonki dla wzbogacenia smaku. Ja nie dodaję, bo sam smak kwiatów hyczki jest już tak pyszny, że nie chcę go sobie psuć dodatkami. A limonkę zawsze mogę dodać do wody, którą wzbogacę w syrop z hyczki.

Na zdrowie! 🙂

flower

z natury: dzika róża – nalewka na płatkach

z natury: dzika róża – nalewka na płatkach

Róże kwitną w tym roku na potęgę, więc trzeba je wykorzystać. Choć zbiór płatków jest dość czasochłonny, to pachną tak przepięknie, że ich zbieranie to sama przyjemność 🙂 Aż się chce wąchać je i wąchać w nieskończoność. Syrop z płatków dzikiej róży już zrobiłam, teraz pora spróbować czegoś innego, choć na efekty przyjdzie trochę poczekać. Ćwiczą cierpliwość te nalewki, ćwiczą 😉

platki dzikiej rozy

Co będzie potrzebne?

  • 1 litrowy słoik płatków dzikiej róży
  • 0,5 litra alkoholu 50% (czyli albo wódka albo spirytus rozrobiony pół na pół z wodą)
  • 300 g cukru
  • 1 cytryna
  • 1 laska wanilii

nalewka z dzikiej rozy

Jak zrobić nalewkę z płatków dzikiej róży?

Płatki róż zbieramy w ciepły, słoneczny dzień, najlepiej na końcu świata, z dala od dróg czy większych miast.Pachną przecudownie! Teoretycznie powinno się z płatków obciąć białe części, aby pozbyć się goryczki. Ja z lenistwa tego nie zrobiłam, ciekawa jestem, czy goryczkę da się wyczuć.

Płatki róży zasypujemy cukrem, wkładamy do słoja przeciętą na pół laskę wanilii i zalewamy alkoholem. Czekamy cierpliwie dwa tygodnie, w międzyczasie w miarę możliwości codziennie potrząsając słojem.

Po dwóch tygodniach odsączamy płatki przez gazę, dodajemy sok z cytryny (ilość zależy od nas, ma być dla smaku i uzyskania ładnego koloru – można dać z całej cytryny, można pół).

Na drugim zdjęciu widać jak podczas maceracji płatki róży brązowieją – tak jest i nie jest to nic strasznego. Obok butelka z syropem z płatków dzikiej róży. Na zdjęciu poniżej widać, jaki kolor ma nalewka po zlaniu i dodaniu soku z cytryny. Ja na ten litr dałam sok z jednej małej cytryny.

dzika roza

Odsączoną nalewkę przelewamy do butelek i zostawiamy w spokoju jeszcze przez co najmniej miesiąc, niech sobie postoi w jakimś chłodnym miejscu. A później delektujemy się smakiem.

Na zdrowie! 🙂

flower

z natury: dzika róża – syrop z płatków

z natury: dzika róża – syrop z płatków

Czy jest coś bardziej romantycznego od kwiatków, których płatki mają kształt serca? Różowego serca? Kwiaty dzikiej róży takie właśnie są 🙂 Poza tym są delikatne i ulotne, płatki łatwo i szybko opadają, ale za to krzaczki kwitną dość długo. I można je znaleźć rosnące dziko, przy dróżkach, rowach i polach. U nas już zaczęły kwitnąć, więc czym prędzej pospieszyłam na łąkę, aby zrobić syrop z płatków dziekiej róży. Właściwie powinnam napisać: pyszny syrop z płatków dzikiej róży 🙂

Na witaminę C w tym syropie nie ma co liczyć, bo i tak się ona wygotuje, ale mamy do dyspozycji szereg innych składników w płatkach zawartych: antocyjany, flawonoidy, garbniki, fenolokwasy i olejek eteryczny, które można wykorzystać wspomagająco przy osłabieniu, grypie, przeziębieniach. Zapach poprawia humor, działa uspokajająco i antystresująco 🙂

syrop z platkow rozy

Co będzie potrzebne?

  • 1 litrowy słoik płatków różanych
  • 1 litr wody
  • 1 cytryna
  • 1 kilogram cukru (ja dałam 3/4 kg, jeśli chcecie mieć syrop bardziej gęsty to cukru potrzeba więcej)
  • 1 łyżeczka kwasku cytrynowego

syrop z platkow rozy

Jak zrobić syrop?

Płatki róż zbieramy w ciepły, słoneczny dzień, najlepiej na końcu świata, z dala od dróg czy większych miast.Pachną nieziemsko, aż się buzia śmieje!

Teoretycznie powinno się z płatków obciąć białe części, aby pozbyć się goryczki. Ja z lenistwa tego nie zrobiłam i mój syrop faktycznie tą nutkę goryczki ma, choć w ogóle mi ona nie przeszkadza. Być może następną partię zrobię obcinając białe części, żeby porównać smaki.

Cytrynę szorujemy i kroimy na plasterki. Wrzucamy do słoja razem z płatkami dzikiej róży. Zalewamy wodą, zakręcamy i zostawiamy na 24 godziny.

Na drugi dzień odsączamy płatki przez gazę. Odciśnięte płatki można jeszcze wykorzystać jako nadzienie do pączków czy innych wypieków. Sok wstawiamy na gaz i gotujemy przez pół godziny na wolnym ogniu, w międzyczasie stopniowo dodając cukier i kwasek cytrynowy aż do całkowitego ich rozpuszczenia.

Wlewamy do wyparzonych wcześniej buteleczek / słoiczków, szczelnie zakręcamy i pozostawiamy do góry dnem aż do całkowitego wystygnięcia.

A teraz czekamy na jesień lub na gorsze samopoczucie, aby cieszyć się pięknym kolorem i smakiem naszego syropu. Osobiście nie wiem, czy moja porcja doczeka jesieni 😉

syrop z platkow rozy

PS. W innych wersjach przepisu cukier dodaje się na samym początku – tzn. płatki i cytrynę zasypuje się cukrem i zalewa wodą. W jeszcze innej wersji, po odstaniu 24h, można gotować sok z płatkami przez pół godziny, później po przestygnięciu je odcisnąć, a przed zabutelkowaniem raz jeszcze podgrzać, ale już nie do wrzenia.

Smacznego!

flower

z natury: akacja – nalewka

z natury: akacja – nalewka

Nalewkę z akacji, a właściwie z robinii akacjowej robię w tym roku po raz pierwszy, ciekawa jestem co z tego wyjdzie 🙂 Syrop jest przepyszny, nalewka to na razie niewiadoma, bo dopiero robi się nastaw (na razie, po kilku dniach smak nie jest zbyt dobry). Ciekawość mnie zżera 😀

Co będzie potrzebne?

  • 2 szklanki kwiatów robinii akacjowej / 300g
  • 1 litr spirytusu 95%
  • 0,5 litra wody
  • 500 g cukru (ja daję około 300 g), może być brązowy
  • laska wanilii

nalewka z akacji

 

Jak zrobić nalewkę z akacji?

Spirytus rozrabiamy (czyli mieszamy, mówiąc po ludzku 😉 ) z 0,25 litra wody – docelowo chcemy uzyskać 60 – 65%.

Kwiaty robinii akacjowej zbieramy w słoneczny, suchy dzień, w miejscu jak najbardziej oddalonym od dróg i dużych miast. Najlepiej układać je w koszyku lub papierowej torbie, tak aby jak najmniej się pogniotły – w żadnym razie nie należy ich w torbie ugniatać, bo są dość wrażliwe.

Kwiatki dokładnie obieramy z łodyżek i zielonych części – jest to najbardziej pracochłonna czynność, szczególnie jeśli z łakomstwa nazbieramy ich całkiem sporo 😉 W niektórych przepisach zaleca się zastosować tylko płatki kwiatowe. Ja z lenistwa dałam całe kwiaty.

Kwiatki wkładamy do słoika, zalewamy rozrobionym spirytusem, dokładamy przeciętą na pół laskę wanilii. Zakręcamy i odstawiamy na miesiąc, pamiętając od czasu do czasu, żeby potrząsnąć słojem.

 

robinia akacjowa akacja

Po miesiącu odcedzamy kwiatki przez gazę, wyciskając z nich jeszcze ile się da. Z 250 ml wody i cukru przygotowujemy syrop: zagotowujemy wodę i dosypujemy cukru mieszając na wolnym ogniu, aż cukier się rozpuści. Mieszamy z naszym akacjowym alkoholem, zamykamy słoik i niech sobie postoi jeszcze trzy miesiące. W tym czasie uzbrajamy się w cierpliwość 😉 A po tym czasie zlewamy raz jeszcze do docelowych butelek. I teraz już w końcu możemy sobie naleweczki spróbować 🙂

Oczywiście proporcje odcedzonego nastawu i syropu cukrowego można dowlonie modyfikować w zależności od preferencji – jedni lubią nalewki mocniejsze, inni słabsze.

Inny przepis podaje, aby nastaw (razem z kwiatkami) połączyć z syropem cukrowym już następnego dnia i całość zlać po dwóch miesiącach.

Łakomuczuchom przypominam, że nie jest to alkohol do picia szklankami dla smaku, ale nalewka bardziej lecznicza 😉 Ma działanie przede wszystkim moczopędne i oczyszczające. Kwiaty robinii akacjowej działają także wzmacniająco, uspokajająco i lekko nasennie (świetna na dobranoc i dla nerwusów).

Na zdrowie! 🙂

flower

z natury: akacja – syrop

z natury: akacja – syrop

Syrop z akacji, a właściwie z robinii akacjowej jest tak pyszny, że mogłabym go pić litrami 😉 I całe szczęście, że tak nie można, bo cały zapas zniknąłby mi w ciągu tygodnia 😉 Syrop z akacji powinniśmy traktować bardziej leczniczo i wspomagająco – ma działanie przede wszystkim moczopędne i oczyszczające. Kwiaty robinii akacjowej działają także wzmacniająco, uspokajająco i lekko nasennie (świetny na dobranoc i dla nerwusów). Syrop można wykorzystać w stanach kaszlowych i podgorączkowych, a także przy problemach z trawieniem czy zgagą.

Co będzie potrzebne?

  • 6 szklanek kwiatów akacji
  • 1 litr wody
  • 0,5 kg cukru – może być brązowy
  • 1 cytryna
  • 3 łyżeczki kwasku cytrynowego

syrop z akacji

Jak zrobić syrop?

Kwiaty robinii akacjowej zbieramy w słoneczny, suchy dzień, w miejscu jak najbardziej oddalonym od dróg i dużych miast. Najlepiej układać je w koszyku lub papierowej torbie, tak aby jak najmniej się pogniotły – w żadnym razie nie należy ich w torbie ugniatać, bo są dość wrażliwe.

Kwiatki dokładnie obieramy z łodyżek i zielonych części – jest to najbardziej pracochłonna czynność, szczególnie jeśli z łakomstwa nazbieramy ich całkiem sporo 😉 W niektórych przepisach zaleca się zastosować tylko płatki kwiatowe, bo niby reszta kwiata dodaje goryczki – ja nic takiego nie zauważyłam, bo do syropu daje się jednak sporo cukru, a po drugie na pręcikach jest cenny pyłek, więc ja dodaję całe kwiatki.

Cytrynę dokładnie szorujemy, można lekko sparzyć.

syrop z akacji

Wyparzamy wszystkie naczynia i sprzęty (łącznie z garnkiem), których będziemy używać.

Z wody i cukru sporządzamy syrop: wodę zagotowujemy w garnku, ustawiamy gaz na mały i dosypujemy cukru, mieszając. Podgrzewamy aż cukier całkowcie się rozpuści. Zostawiamy do przestygnięcia.

Dodajemy kwasek cytrynowy, mieszamy do rozpuszczenia.

Gdy syrop jest już przestudzony (najlepsza jest temperatura około 40 stopni) dodajemy kwiaty akacji i pokrojoną cytrunę. Jeśli mamy cytryny ekologiczne, można ze skórką, ja nie miałam do takich dostępu, więc wkroiłam obrane. Dokładnie mieszamy i zostawiamy w chłodnym miejscu na 24 godziny. Można i dłużej, maksymalnie 2 doby.

robinia akacjowa

Odcedzamy nasz syrop do nowego garnka przez gazę – wyciskamy jeszcze z kwiatków tyle dobroci ile się da.

Podgrzewamy syrop aż się prawie zagotuje, ale nie doprowadzamy go do wrzenia, co to to nie 😉 Zlewamy do wyparzonych butelek / słoiczków, szczelnie zakręcamy i odstawiamy do góry dnem do ostygnięcia. Ja już syropu nie pasteryzuję.

A później cieszymy się kolorem i smakiem lata zamkniętym w naszych buteleczkach 🙂 Syrop można spożywać sam, dodawać do wody (sam lub z sokiem z cytryny), wtedy otrzymamy wspaniale ożeźwiający napój, można polewać nim naleśniki lub lody, posłodzić herbatę albo napar z kwiatów robinii akacjowej 🙂

Mniam! Na zdrowie!

flower

z natury: mniszek lekarski – wino

z natury: mniszek lekarski – wino

O mniszku lekarskim napisano już wiele. Ja też pisałam, bo mniszek jest na tyle u nas popularny, że każdy może przygotować z niego swoje zdrowe pyszności, na przykład syrop przez wielu zwany miodkiem lub też nalewkę.

Wino będzie taką miłą odmianą i urozmaiceniem, bo po pierwsze zawsze mnie korciło, żeby zrobić swoje gdy w dzieciństwie patrzyłam jak naciąga u dziadka, a w pokoju gdzie stał baniak, musieliśmy chodzić na paluszkach. W studenckich latach ze smakiem wypijałam słodziutkie winko, które ktoś robił z białych winogron. Po drugie obecnie nie potrzeba już nie wiadomo jakiego sprzętu, aby zrobić swoje wino w domu – wszystkie potrzebne rzeczy można dostać w sklepach ogrodniczych. A po trzecie nie przyszłoby mi do głowy, aby robić wino akurat z mniszka lekarskiego 😉 Więc bardzo jestem ciekawa efektów 🙂

mniszek lekarski mlecz wino

Co będzie potrzebne?

  • kwiatki mniszka lekarskiego – około 500 sztuk
  • 1 cytryna
  • 1 pomarańcza
  • 1 kg cukru
  • 2 litry wody
  • rodzynki – około 150 g
  • pół łyżeczki drożdży winiarskich
  • pół łyżeczki pożywki winiarskiej

Drożdże winiarskie i pożywkę kupiłam w dużym markecie ogrodniczym, znajdziecie je też w specjalnych sklepach z akcesoriami do produkcji wina, których jest już całe mnóstwo. Można je też kupić razem już wymieszane w jednym opakowaniu. Przepis na opakowaniu drożdży winiarskich nieco różni się od tego poniżej, dlatego miałam pewne obawy, ale na razie winko sobie stoi i dojrzewa i wszystko jest z nim ok. Może następnym razem wypróbuję przepis z opakowania 🙂

wino z mniszka lekarskiego

Jak zrobić wino z mniszka lekarskiego?

Kwiatki mniszka lekarskiego zbieramy oczywiście na – nienawożonym – końcu świata – w ciepły, słoneczny dzień 😉 Obieramy z zielonych szypułek – im ich mniej tym lepiej. Zielone szypułki nadają goryczki, niektórym to nie przeszkadza. Ja staram się obierać dokładnie, choć jest to bardzo bardzo czasochłonne zajęcie 😉 Kwiatków nie myjemy ani nie płuczemy aby nie wypłukać pyłku.

Rozbebeszone kwiatki wkładamy do garnka i zalewamy gorącą wodą – zużywamy jej do tego celu jakieś 1,5 litra. Przykrywamy czystym ręcznikiem i odstawiamy w chłodne miejsce na około dwie doby (jeśli będzie to 2,5 dnia też się nic nie stanie), pamiętając aby miksturę pomieszać od czasu do czasu.

Cytrynę i pomarańczko szorujemy i wyparzamy. Kroimy (jeśli mamy bezpieczne cytrusy to jak najbardziej można ze skórką) i dodajemy do naszej mikstury. Dodajemy też do niej cukier i podgrzewamy tak, aby cukier się rozpuścił, ale nie doprowadzamy do wrzenia. Gdy cukier się już rozpuści, zostawiamy do ostygnięcia.

Gdy już nasza mikstura wystygnie, dodajmy drożdże winiarskie oraz pożywkę i mieszamy wszystko dokładnie.

I tu dobrze mieć jakieś duże szklane (to ważne!) naczynie, np. pięciolitrowe, do którego możemy przełożyć całą naszą miksturę i z którego nie będzie się ona wylewać. Ja z braku dużego przełożyłam całość do kilku litrowych słoików, przykrywając je gazą i folią, w której zrobiłam małe dziurki – ujawnił się we mnie Pomysłowy Dobromir 😉 Ponieważ słoiczki były dość pełne, to co nieco mi się podczas fermentacji z nich wylało, więc dobrze, jeśli przy takich manewrach położymy całość na folii albo w miejscu, które później bez problemu zmyjemy 🙂

wino z mniszka lekarskiego

Zostawiamy całość na trzy – cztery dni. U mnie stało cztery, a nawet po tym czasie fermentowało sobie jeszcze w najlepsze (czyli pachniało drożdżami i widać w nim było bąbelki – dobry znak 😉 i smakowało jak pyszny szampan 😀 ). No ale przepis przepisem – może następnym razem będę eksperymentować 🙂 Na razie winko z mniszka lekarskiego jest na próbę i niech się dzieje co chce 🙂

A więc po czterech dniach odcedzamy całość przez gazę i przelewamy do butelek, do każdej z nich dodajemy po trochu rodzynek – ja dałam po 10 / 15 sztuk w zależności od pojemności butelki. Zakręcamy szczelnie i uzbrajamy się w cierpliwość – winko powinno leżeć sobie w ciemnym miejscu przez co najmniej pół roku. Nie wiem, czy tyle wytrzymam 😉 Na początku widać, że winko nadal sobie fermentuje – trochę się obawiałam, czy na pewno zakrętki wytrzymają – na razie wytrzymują 😉

wino z mniszka lekarskiego

Mniam! Na zdrowie!

flower

z natury: mniszek lekarski – nalewka

z natury: mniszek lekarski – nalewka

No cóż, skoro zrobiłam syrop z mniszka lekarskiego i wino z mniszka lekarskiego, to nie mogłam przecież pominąć nalewki 😉 Mniszek lekarski obrodził w tym roku aż miło, łąki i bezdroża cudownie wyglądały ustrojone w soczyście żółte kwiatki. Aż żal by było nie skorzystać 🙂

Nalewka pomoże nam przy schorzeniach układu moczowego, żółciowego, przy cukrzycy (wtedy dać jak najmniej cukru), miażdżycy, wspomoże też odporność.

mniszek lekarski mlecz nalewka

Co będzie potrzebne?

  • kwiatki mniszka lekarskiego – około 300 sztuk
  • 2 cytryny
  • 1 kg cukru – może być brązowy. Można cukier zastąpić miodem, najlepiej z mniszka lekarskiego, wtedy jeszcze bardziej wzmocnimy działanie naszej nalewki
  • 1 litr spirytusu
  • 2 litry wody

mniszek lekarski mlecz nalewka

Jak zrobić nalewkę z mniszka lekarskiego?

Kwiatki zbieramy w czystym, nie nawożonym miejscu, w ciepły, słoneczny dzień. Obieramy je z zielonych szypułek – jeśli którąś przeoczymy to nic się oczywiście nie stanie, nalewka może mieć tylko lekki posmak goryczki, który niektórym osobom w ogóle nie przeszkadza, a obieranie kwiatków to długi i żmudny proces. Ja się zawzięłam i obrałam całość dokładnie 😉

I teraz już łatwiejsza część przyrządzania nalewki z mniszka lekarskiego 🙂

Kwiatki wsypujemy do słoja. Cytrynę myjemy, wyparzamy, kroimy na plastry (jeśli mamy cytryny ekologiczne można ze skórką) i też wrzucamy do słoja. Zalewamy całość spirytusem rozrobionym z litrem wody – czyli dostajemy alkohol o stężeniu 50% (może być do 70% w zależności od tego jak mocne nalewki lubimy). Spirytus dobrze jest wymieszać z wodą z tydzień przed przyrządzeniem nalewki – wtedy zdąży się ładnie połączyć i ‚przegryźć’.

Słój zakręcamy i odstawiamy – w zależności od wersji – na tydzień, dwa lub trzy. Mój stał trzy w temperaturze pokojowej 🙂 Pamiętamy, aby od czasu do czasu wstrząsnąć słojem.

nalewka z mniszka lekarskiego

Po tym czasie odcedzamy nalewkę przez gazę. Z pozostałej wody i cukru (czyli kilo cukru na litr wody) sporządzamy syrop: wodę zagotowujemy i wsypujemy do niej stopniowo cukier, mieszając aż się rozpuści. Łączymy z naszym nastawem. Porządnie mieszamy, przelewamy do wyparzonych butelek / słoiczków, zakręcamy i odstawiamy jeszcze na pół roku.

Ja myślę, że nie wytrzymam i spróbuję wcześniej 🙂 Bo niektóre źródła podają, że ma leżakować przez miesiąc – to chyba wersja dla niecierpliwych 😉

nalewka z mniszka lekarskiego

PS. W innych przepisach na nalewkę z mniszka lekarskiego niepoprawnie zwanego mleczem, podaje się, żeby już na samym początku połączyć kwiatki z alkoholem i syropem cukrowym. Zresztą, wersji tej nalewki, jest bez liku. Można dodawać do niej różne rzeczy typu wanilia czy cynamon lub rodzynki, a z przyrządzeniem i proporcjami kombinować do woli.

Można na sam koniec dodać jeszcze nieco syropu / miodku z mniszka lekarskiego, który zrobiliśmy wcześniej.

Na zdrowie! 🙂

flower