Pomadek do ust mam zawsze w zanadrzu wiele ale z niewielu jestem na 100% zadowolona – wymagania mam w tym temacie spore. Na tą się skusiłam, bo ma świetny skład i była w promocji akurat. Więc wzięłam do wypróbowania.
Opakowanie pomadki to standard, w trakcie użytkowania nic się nie zacinało. Choć muszę przyznać, że użytkowanie było dość krótkie, pomadka jest mało wydajna – wiele się jej nakłada, tak samo z siebie wychodzi. Konsystencja jest fajna i dość zbita, ale nie wiem, czy nie roztapiałaby się latem.
Pomadka pachnie bardzo delikatnie i miło – super.
A działanie? Po tym, jak znalazłam swój prawie ideał w postaci rumiankowej Alterry, trudno będzie jakiejś innej pomadce mu dorównać. Tej się nie udało. Akurat użytkowałam ją zimą i muszę przyznać, że sama nie zawsze dawała sobie radę z dostatecznym nawilżeniem ust w tym trudnym okresie. Zdarzało się, że musiałam się wspomagać Alterrą, choć czasem nakładałam grubszą warstwę, gdy była potrzeba.
Podsumowując: pomadka jest naprawdę świetnym produktem, choć u mnie nie zawsze się tak na 100% sprawdzała. W awaryjnej sytuacji bym po nią nie sięgnęła. No i jest jej 20% mniej w opakowaniu niż rumiankowej Alterry.
Produkt niemiecki.
Skład INCI: Olea Europaea Oil*, Cera Alba, Theobroma Cacao Seed Butter*, Simmondsia Chinensis Oil*, Punica Granatum Seed Extract*, Camelia sinensis Extract*, Butyrospermum Parkii Butter*, Tocopherol, Aroma.
* składniki pochodzące z kontrolowanych upraw ekologicznych.
Cena: 9 zł.
Pojemność: 4g.
Czy kupię ponownie? Być może tak, jeśli będzie w promocji.
Moja ocena: 4,5.