Hmm, sama nie wiem, czy polubiłam ten żel do higieny intymnej, chyba jednak nie. Chyba jednak oczekiwałam czegoś więcej. To mój pierwszy żel do higieny intymnej z kosmetyków naturalnych, więc może mam zbyt wielkie oczekiwania?
Żel łagodnie myje, choć trochę za mało się pieni. A właściwie nawet nie o pienienie się chodzi, ale o odpowiedni poślizg – tego mi tu bardzo brakowało, bo obojętnie ile bym go wzięła, to zawsze miałam odczucie niedostatecznego domycia (aktualnie używam fioletowy płyn Vianek i jest dużo lepiej). Miałam też wrażenie, że wciąż ledwie wyczuwalnie ‚coś mi po nim jest’.
Zapach jest ładny i delikatny – bardzo na plus.
Opakowanie z pompką. Butelka jest nieprzezroczysta i jak dla mnie niezbyt poręczna, jest zbyt pękata i ciężko ją zmieścić pod prysznicem – lepsza byłaby wyższa, taka, w jakich są żele do mycia twarzy.
Na plus: polski producent.
Skład INCI: Aqua, Lauryl Glucoside, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Lactate, Lactic Acid, Taraxacum Officinale Leaf Extract, Panthenol, Coco-Glucoside, Triticum Vulgare Germ Oil, Glyceryl Oleate, Sodium Benzoate, Parfum.
Cena: 18 zł.
Pojemność: 300 ml.
Czy kupię ponownie? Nie.
Moja ocena: 3