VIANEK – odżywczy krem do twarzy na dzień (pomarańczowy)

VIANEK – odżywczy krem do twarzy na dzień (pomarańczowy)

Kremy na dzień to moja zmora – wciąż poszukuję takiego, który nie będzie powodował świecenia w mojej strefie T. Pomarańczowy kupiłam bez wielkiego przekonania, bardziej ze względu na fajny skład i niech się dzieje co chce.

Więc kremik całkiem przyjemnie mnie zaskoczył – w strefie T nie było tragedii, choć nie było też idealnie. A za to krem ładnie nawilżał i odżywiał moją buzię. I zostawiał ją na cały dzień miękką i bardzo przyjemnie gładką.
Gdy już zaczynało mi się nieco nudzić jego używanie (bo jak każdy krem viankowy jest on bardzo wydajny i wystarcza na dość długo), to mieszałam go z olejem z pestek z malin – nie ma żadnego problemu z mieszaniem, nic się nie warzy, oba składniki bardzo ładnie z sobą współgrają, a i buzia wtedy jest piękna.
Konsystencja kremu jest w sam raz – i samego i wymieszanego z olejem – idealnie!
Krem ma bardzo delikatny zapach – super! Jest w butelce z pompką, która działa cały czas bez zarzutu. Jedyny minus butelki to jej nieprzezroczystość, ale ja i tak kocham te kwiatkowe viankowe opakowania – wszystkie bez wyjątku, nawet jeśli są nieprzezroczyste.
Krem jest prawie bezzapachowy – ma tylko delikatną dość neutralną nutkę, która po aplikacji szybko znika.
Skład jest całkiem przyzwoity, choć nie każdemu może przypaść do gustu olej sojowy, na którym opierają się wszystkie wcześniejsze kremy viankowe. Ale za to mamy olej z pestek winogron i z pestek moreli – szczególnie ten ostatni jest świetny. I korzeń z cykorii podróżnika, a właściwie wyciąg z niego – super!

Na plus: polski producent.

Od producenta: Lekki krem odżywczy do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju cery. Szybko się wchłania, ułatwia nałożenie makijażu. Zawiera bogaty w witaminy oraz inulinę ekstrakt z korzenia cykorii, wykazuje działanie ochronne, antyoksydacyjne i łagodzące. Olej z pestek moreli i lecytyna sojowa wzmacniają barierę lipidową, zapobiegając przeznaskórkowej utracie wody.
Skład INCI: Aqua, Glycine Soja Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Sorbitan Stearate, Sucrose Cocoate, Glycerin, Cichorium Intybus Root Extract, Glyceryl Stearate, Stearic Acid, Lecithin, Cetearyl Alcohol, Tocopheryl Acetate, Xanthan Gum, Benzyl Alcohol, Parfum, Dehydroacetic Acid, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Lilial, Coumarin

Cena: 22 zł

Pojemność: 50 ml

Czy kupię ponownie? Myślę, że tak, jak znudzi mi się czerwony, który na razie jest dla mnie prawie hiciorem 😉

Moja ocena: 4,5

flower
flower
flower
flower
flower

VIANEK – przeciwzmarszczkowy krem do twarzy na dzień do cery tłustej (czerwony)

VIANEK – przeciwzmarszczkowy krem do twarzy na dzień do cery tłustej (czerwony)

Vianek ma dwie wersje kremów na dzień: jeden do cery tłustej, drugi do suchej. Miałam niezły dylemat, który kupić dla mojej mieszanej cery. W końcu na początek zdecydowałam się na wersję do cery tłustej, bo byłam ciekawa czy krem da radę sprawić aby moja buzia się nie błyszczała – z tym mam zawsze problem w strefie T. No i krem ten bardzo przyzwoicie sobie z tym kłopotem radzi. Buzia jest po nim ładnie nawilżona, a przy tym nie świecąca się, czasem za wyjątkiem czoła, gdzie zawsze świecę się najbardziej. Krem błyszczenia nie eliminuje całkowicie, ale jak na krem na dzień i tak jest super w porównaniu do kremów, które używałam dotąd – żaden inny tak ładnie sobie z problemem świecenia nie radził.

Więc wychodzi na to, że znów (jak i z kremem pod oczy z czerwonej serii Vianka i z żelem myjącym do twarzy) mam swój ideał jeśli chodzi o kremy na dzień – jak dotąd takowego jeszcze nie znalazłam.

VIANEK przeciwzmarszczkowy-krem-do-twarzy-na-dzien-do-cery-tłustej

Po użyciu kremu buzia jest oprócz nawilżenia ładnie wygładzona. Krem nadaje się pod makijaż – wchłania się bardzo dobrze i dość szybko. Zdarzyło mi się kilka razy, że miałam bardzo delikatne uczucie ściągnięcia – ale biorąc pod uwagę zalety tego kremu to w ogóle nie przeszkadzało. Być może problem leżał zupełnie gdzie indziej.

Opakowanie to zgrabna i estetyczna buteleczka airless. Kwiatuszki na etykiecie są przepiękne, aż chce się takiego kremu używać! 🙂 Jedyną jej wadą jest nieprzezroczystość – nijak, nawet pod światło nie da się podejrzeć ile kremu jeszcze w opakowaniu zostało, więc koniec jest zaskoczeniem…

No i gdybym miała się jeszcze do czegoś przyczepić, to zapach – jak w całej serii czerwonej jest intensywny i bardzo słodki, a ja akurat za takimi zapachami nie przepadam. Na szczęście nie utrzymuje się on na buzi długo.

Konsystencja tego kremu jest w sam raz – ładnie się rozsmarowuje, choć czasem miałam wrażenie, że przydałoby się go wmasować nieco więcej, szczególnie po bokach buzi.

Następnym razem wypróbuję wersję do cery suchej – też jestem tej opcji bardzo ciekawa, a w najgorszym przypadku, będę używała obu kremów naraz 😉

Skład kremu jest równie bogaty jak kremu pod oczy z serii czerwonej. I tu ponowne brawa dla Syleco za to, że zrezygnowali z wszechobecnego w Viankach oleju sojowego. A w zamian mamy olej z pestek winogron, z wiesiołka (super!), jojoba, z nasion malin, ekstrakt z czerwonej koniczyny (rewelacja!), cholesterol, kwas hialuronowy, witaminę C i wiele innych cennych składników. Aż się chce na buzię nakładać te dobroci!

Na plus: polski producent i świetne działanie.

Od producenta: Rewitalizująco-ochronny krem do stosowania na dzień, pod makijaż, przeznaczony do odnowy cery mieszanej i tłustej. Kwas hialuronowy zapobiega utracie jędrności i elastyczności, natomiast kompleks ceramidów uszczelnia barierę wodno-lipidową, utrzymując właściwe nawilżenie skóry. Dzięki właściwościom absorbującym skrobi ryżowej, cera pozostaje matowa. W kremie zastosowano mix witamin E i C w wyjątkowo stabilnej postaci oraz cennych olejów (z wiesiołka, pestek malin i jojoba) gwarantując odporność skóry i jednolity koloryt.

Skład INCI: Aqua, Vitis Vinifera Seed Oil, Glycerin, Oenothera Biennis Seed Oil, Oryza Sativa Starch, Sorbitan Stearate, Sucrose Cocoate, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Rubus Idaeus Seed Oil, Coco-Caprylate, Glyceryl Stearate, Stearic Acid, Trifolium Pratense (Red Clover) Extract, Cetearyl Alcohol, Magnesium Ascorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate, Sodium Hyaluronate, Xanthan Gum, Glycosphingolipids, Phospholipids, Cholesterol, Aniba Rosaeodora (Rosewood) Oil, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Parfum, Linalool.

Cena: 32 zł.

Pojemność: 50 ml.

Czy kupię ponownie? Tak.

Moja ocena: 5.

flowerflowerflowerflowerflower

ZAPACH CISZY – krem w płynie z przywrotnikiem

ZAPACH CISZY – krem w płynie z przywrotnikiem

Gdy tylko zobaczyłam ten krem, od razu zapragnęłam go wypróbować. A to ze względu na wyciąg z przywrotnika, którego jak dotąd nie udało mi się jeszcze w naturze znaleźć.

Właściwie nie jest to krem, a emulsja, którą dość mocno przed użyciem trzeba wstrząsnąć. Nawet krem w płynie jest błędem nazewnictwa, bo krem to absolutnie nie jest. Nawet po wykropieniu emulsji z aplikatora widać, że emulsja ma dwie fazy – wodną i olejową, które przed aplikacją na buzię trzeba porządnie wymieszać. Jest to nieco kłopotliwe, ale… działanie tej emulsji wynagradza ten mały dyskomfort.

zapach ciszy krem z przywrotnikiem

Bo działanie emulsji jest naprawdę świetne – używałam tylko na noc, bo na dzień jest jednak dla mojej cery zbyt tłusta (a tym samym pod makijaż by się u mnie nie sprawdziła). Ale za to o poranku cera jest pięknie odżywiona i wygładzona, a po tłustości właściwie nie ma śladu – tylko troszkę na czole. Więc z działania jestem bardzo zadowolona i na pewno jeszcze kiedyś się na nią skuszę.

Emulsja zamknięta jest w ciemnej buteleczce z kropelkowym aplikatorem. Nie lubię tych aplikatorów, ale są one chyba najbardziej zdrowe – przy takiej aplikacji żadne bakterie nie powinny się do emulsji dostać. A aplikuję ją tak, że najpierw kropię emulsję na rękę, a później dopiero drugą ręką nakładam na buzię i na szyję.

I chyba przez tą szyję emulsja bardzo szybko mi się skończyła. Ani się obejrzałam, a juz jej nie było. Możliwe, że jakieś straty są przez aplikację najpierw na rękę – zawsze coś tam zostanie, co można w ręce wetrzeć, ale jednak potrzeba nieco więcej.

Spójrzcie na skład – jest świetnie. Zawsze kusiło mnie, żeby spróbować oliwy z oliwek na twarz, ale tyle mam tych ‚do wypróbowania’, że jeszcze nie zdążyłam. A tu proszę 😉

Skuszę się na ten kosmetyk na pewno znów – jak już zużyję wszystko co mam w zapasach, bo tych zapasów wciąż jeszcze u mnie sporo 😉

Na plus: polski producent.

Od producenta: Starannie dobrany skład kremu dwufazowego pozwala doskonale pielęgnować skórę, która potrzebuje nawilżenia, odżywienia i natłuszczenia. Wszechstronne działanie preparatu sprawia, że może być stosowany w przypadku cery suchej, dojrzałej, potrzebującej regeneracji i ujędrnienia, jak również cery normalnej. Pozostawia skórę cudownie miękką, jedwabistą, bez tłustego filmu. Świetnie nadaje się do stosowania pod makijaż.

Skład INCI: Rosa Damascena Flower Water, Rubus Idaeus Fruit Water, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Sweet Almond Oil, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Herba Alchemillae, Herba Equiseti, Tocopheryl Acetate, Verbena Triphylla Oil, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate

I po polsku: Hydrolat Różany, Hydrolat Malinowy, Oliwa z Oliwek, Olej Migdałowy, Olej Makadamia, Ziele Przywrotnika, Ziele Skrzypu, Witamina E, Olejek z Werbeny, Kwas Cytrynowy, Benzoesan Sodu, Sorbinian Potasu

Cena: bijcie mnie zabijcie, ale nie pamiętam 😉

Pojemność: 30 ml.

Czy kupię ponownie? Tak.

Moja ocena: 5.

flowerflowerflowerflowerflower